środa, 25 marca 2009

"Niezwykłe" spotkanie

Wszystkie spotkania, które nazywam jako "Niezwykłe" związane są ściśle z forum Niezwykła Kraina.
A dokładniej z naszymi forumowymi przyjaciółmi, których udało nam się poznać także w świecie realnym. Raz na jakiś czas udaje nam się spotkać w mniejszym, lub większym gronie takich Niezwykłych przyjaciół.

W sobotę pojechaliśmy więc do Krakowa, korzystając z zaproszenia jednej takiej Niezwykłej rodzinki i spędziliśmy bardzo sympatyczny wieczór. Ponieważ zaproszenie było także na niedzielę, to udało się nam znaleźć czas na basen, kawę w jeszcze szerszym gronie Niezwykłych, oraz wizytę w cyrku. Jednak w cyrku z naszej rodzinki była tylko Ola, bo bałam się, że Bysiek nie wysiedzi w chłodnym namiocie 2 godzin. No i jeszcze ta oszałamiająca cena....(według mnie oczywiście za wysoka).
Jak zwykle bardzo cieszę się, że udało nam się spotkać, bo każde takie spotkanie daje mi dużo radości. Jasna sprawa nie tylko mi, bo dzieciaki wybawiły się ile wlezie, a Marek też wrócił bardzo zadowolony...

Kilka fotek wkleję, ale tylko z basenu, bo jakoś zapomniałam pstryknąć coś więcej....



Bysiek pływający, a właściwie raczkujący w wodzie....

darmowy hosting obrazków



Tu na zjeżdżalni.... widać jakie ma kolanka czerwone od wspinania się po schodkach....

darmowy hosting obrazków



W piłkę gramy

darmowy hosting obrazków



Z Fasolą "jum do łody"

darmowy hosting obrazków



czwartek, 19 marca 2009

Urolog 19.03.2009

Czekanie, czekanie i jeszcze raz czekanie.....
Ehhhh, jak ja to lubię Ale cóż począć?
Trzeba czekać na swoją kolej, jeśli się chce do lekarza dostać i wiedzieć, czy wszystko gra.

A tym razem bardzo opłacało nam się odstać w kolejce to co nasze....
Pani doktor zrobiła Byśkowi USG nerek, pęcherza i główki (bo jest także specjalistką chirurgii dziecięcej, więc zna się na zastawkach i zawsze nam kontroluje "te" sprawy).
Ku mojej przeogromnej radości (całkiem jasna sprawa, zrozumiałej), powiedziała, że wszystko co zbadała, jest całkiem w porządku...
Oczywiście w porządku u Byśka znaczy tyle, że nic złego obecnie się nie dzieje, a nie, że jest to zdrowe....

Taka jego uroda (jeśli można tak napisać).
Nerki pracują jak należy, pęcherz pełny, ale tuż przed cewnikowaniem, więc to naturalne, a zastawka działa bez szwanku....
Takich wiadomości to ja sobie zawsze życzę....
Co prawda nie wiadomo jeszcze, czy kiedykolwiek Krzyś będzie mógł się obejść bez cewnika, ale nie jest to sprawa na dziś. Jest jeszcze zdecydowanie zbyt mały, żeby można to było stwierdzić. To tak jak z chodzeniem..... Czas i Bysiek pokażą mi co będzie......
Jeszcze tylko musimy zrobić badanie moczu, żeby wykluczyć jakiegoś ZUMa.
Dodatkowo mamy także na wszelki wypadek zbadać dno oka, więc wkrótce kolejka do okulisty nas czeka.
A na razie dobry humor, bo dobre wiadomości i szansa na weekendowe Niezwykłe spotkanie....


Serdeczne pozdrówka dla wszystkich

poniedziałek, 16 marca 2009

Lekarz rehabilitacji 16.03.2009

Chyba nigdy nie zrozumiem jaki jest sens umawiania pacjentów na konkretną godzinę wizyty, skoro i tak się tych godzin, nie wspominając już o kolejności, nie pilnuje.
Według mnie jest to mocno frustrujące i (jasna sprawa) bezsensowne.
Co prawda, nie przeszkadza mi to aż tak bardzo, kiedy sama siedzę w kolejce do jakiegoś specjalisty i wiem, że mam w torebce dobrą książkę... .
Jednak, kiedy na kolanach mam Byśka i jeszcze gratis Fasolę (bo akurat nie mam jej gdzie podrzucić), to wnerwia mnie okropnie czekanie na naszą kolejkę....
Tym bardziej, że Olka to człowiek totalnie niecierpliwy i nieprzyzwyczajony do czekania, za to bardzo energiczny, pomysłowy i z donośnym głosem.

Zapisani bylismy na 16.30, a weszliśmy do gabinetu o 17.40
Moje dzieci słychać było chyba w całym ośrodku rehabilitacji, a podłoga w poczekalni wyfroterowana została przez Byśka pierwszorzędnie....
Ale nic to.... dotrwaliśmy!
Dostaliśmy nowe zlecenie na rehabilitację i co najważniejsze wniosek na nowe łuski nocne.
Ze starych Krzyś wyrósł po prostu i od jakiegoś czasu przysparzały nam samych kłopotów. Nóżki były bardzo spocone, odgniecione, a po kilku nocach tworzyły się ranki, które bardzo ciężko było nam wyleczyć. Doszliśmy więc do wniosku, że lepiej ich nie zakładać, żeby nie walczyć z odleżynami.

Teraz tylko ciekawa jestem, czy wizyta w NFZcie przebiegnie bezproblemowo, czy uznają, że nowe łuski do spania po 1,5 roku się jeszcze nie należą...

Ponieważ do NFZtu już dotarłam, to wiem już, że jednak łuski się nam nie należą po 1,5 roku.... Muszę więc dobić się do lekarza reh. i poprosić o adnotację (z pieczątką jasna sprawa), że dziecko z poprzednich łusek wyrosło....

czwartek, 12 marca 2009

Dzień Kobiet

Każdy powód, żeby dostać kwiatka jest dobry.
A w Dzień Kobiet, to (u nas) się po prostu należy... I nie ważne, czy się jest kobietą, czy dopiero dziewczynką... w tym dniu, niezależnie od wieku można się spodziewać, że kwiatka się dostanie.
A ponieważ nasi domowi mężczyźni dobrze o tym wiedzą, to nie mają wyboru i po kwiatki lecieć muszą!
Fasolka też się już przyzwyczaiła, że kwiatka dostaje i nie ukrywa, że bardzo się z tego cieszy. W tym roku dodatkowego kwiatka załapała od swojego odwiecznego przyjaciela Wojtka i teraz dwa flakoniki królują na Olkowym biurku, uniemożliwiając odrabianie na nim lekcji.....


Najlepsze życzenia....

darmowy hosting obrazków



Czy one może pachną?

darmowy hosting obrazków



Moje słodziaki....

darmowy hosting obrazków

sobota, 7 marca 2009

Weekend....ubiegły :)

Ponieważ zarówno mój mąż, jak i ja jesteśmy samochodowymi włóczęgami, to i nasze dzieci nie mają zbyt wielkiego wyboru, tylko muszą się z nami telepać tam, gdzie akurat nas koła samochodu (no i niestety ograniczenia budżetowe) dowiozą....
Z całą pewnością jednak odziedziczyły to nasze dziwne upodobanie, bo na szczęście, zazwyczaj bardzo lubią podróżować z nami.
W ubiegły weekend pojechaliśmy więc do bardzo gościnnego mieszkania mojej cioci do Przemyśla. Tam jak zwykle spędziliśmy bardzo miło czas na pogaduchach o wszystkim i o niczym.
W niedzielę narciarze korzystali z ostatków śniegu na pobliskim wyciągu, a my dołączyliśmy do nich, żeby spróbować jazdy na torze saneczkowym.
Jest to bardzo fajna atrakcja, tym bardziej, że tor jest całoroczny i można na nim pomykać również latem. Ma to swoją ogromną zaletę, bo przynajmniej nie wieje zimnem w twarz. Ale warto było i ogromnie się podobało dzieciakom....
Cieszę się, że Przemyśl jest blisko Rzeszówka....


Kilka fotek z Przemyśla...


zapatrzony...

darmowy hosting obrazków


dotleniamy się

darmowy hosting obrazków


na saneczkach

darmowy hosting obrazków


darmowy hosting obrazków

czwartek, 5 marca 2009

Przesyłka dla taty...

Ola: "Mamo! Dzwoń do taty i powiedz mu, że mamy dla niego przesyłkę"
Krzyś: "Syłke, taty dzoń"
Ja: "Jaką przesyłkę Wy macie dla taty?"
Ola: "Chodź szybko i zobacz!"


Więc ja idę do dzieci do pokoju i widzę taką oto przesyłeczkę śliczną....


darmowy hosting obrazków



A takiego Byśka mieliśmy w ostatki - sam się bał swojego stroju ;)


darmowy hosting obrazków