wtorek, 30 sierpnia 2011

Mam 5 lat !!!!!!

Dziś są urodziny Byśka.
Takie prawdziwe kalendarzowe, bo przyjecie z okazji urodzin zrobiliśmy wcześniej... Jak co roku,  tak i tym razem dzieci miały razem przyjęcie (oboje są przecież z sierpnia) i praktycznie zawsze tak nam wychodzi, że jest to wcześniej, niż dokładna data.
W tym roku miał też na to ogromny wpływ czekający nas turnus na którym właśnie jesteśmy, dlatego też w zasadzie o urodzinach Bysiek już zapomniał.

Wspomnę jednak o tym, że choć teoretycznie mój syn jest dobrze wychowanym dzieckiem, to myślałam że padnę jak na rowerze przyjechała moja siostra a Bysiek widząc że ma w ręce tylko plecak wrzasnął:
"To nic dla mnie nie masz ciociu????" (na szczęście prezent przywiozła autem babcia, więc afery nie było).

Prezenty się podobały, bo przecież na topie nadal są u nas Bionicle,  klocki lego, autka ze znanego filmu (a niedawno byliśmy na drugiej części, a tam duuuuużo nowych postaci jest, więc goście nie mieli kłopotów z wymyślaniem) no i oczywiście dinozaury. 
Radości było w każdym razie sporo, bo Bysiek bardzo lubi dostawać prezenty. Na szczęście FasOla jest dzieckiem, które wyrównuje trochę tą Byśka cechę, bo ona cieszy się ze wszystkiego, a nie oczekuje wiele....


Z moją mamą

Image Hosted by ImageShack.us


Oleśka z Anką (chrzestną)

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


"Mamo.... jestem już duży, mam 5 lat!"

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


P.S.

Pamiętam, jak 5 lat temu czekałam w szpitalu na moją kolejkę do cesarki.... wędrowałam po korytarzach z kolejnymi kroplówkami zamartwiając się w jakim stanie dzidziuś się urodzi.
Pamiętam moje myśli z tamtego czasu.... okropne myśli, których dziś się wstydzę i żałuję, ale tak po prostu było i nic tego nie zmieni.
Bałam się. 
Na szczęście dziś się nie boję i wiem, że ze wszystkim damy sobie jakoś radę.

Bardzo podobały mi się słowa, które napisała moja znajoma (mama Pauli), a pod którymi ja się dziś podpisuję z całą świadomością:

Pięć lat temu płakałam z rozpaczy, bo urodziłam niepełnosprawnego Byśka, dziś płaczę ze szczęścia że Go mam.......

Całusy moi Drodzy

piątek, 26 sierpnia 2011

Ostatnia część Międzywodzia

No i dobrnęłam do końca zdjęć znad morza, więc będzie to wreszcie ostatni wpis na ten temat... i przyznam, że nawet ja się cieszę z tego powodu, ponieważ przez to rozciągnięcie w czasie, po prostu mam dość.
Więc streszczę słownie podsumowanie i wrzucę ostatnie zdjęcia, a potem będę mogła z czystym sumieniem pisać o wydarzeniach bardziej bieżących.

Wakacje jak co roku bardzo nam się udały i generalnie nie ma na co narzekać poza drobnymi szczegółami... Pewnego razu na stołówce podczas obiadu jedna z mam zakrzyknęła: "nie jedzcie klusek, bo są śmierdzące".
Nie powiem, zrobiło nam się dość wesoło, bo to przecież w końcu atrakcja turnusu! (moje dzieci tą informacją przywitały po powrocie babcię ).
Innym razem zrobiła się afera, bo poszła fama, że cena turnusu wzrosła i trzeba będzie zapłacić więcej. Oj działo się wtedy... 

Ale oczywiście takie drobiazgi nie przyćmią wspomnień spotkań wieczornych, plażowania, a przede wszystkim uśmiechniętych buziaków dzieci.

A Marek się śmieje, że w tym roku Międzywodzie było "po 5 złotych", bo co się nie chciało kupić, to słyszało się "5 złotych". Czy to lody, gofry, ziemniak na patyku, książka w namiocie kiermaszowym, łopatka do piasku, czy piwo.... wszystko tak samo . Na razie pocieszamy się tym, że wciąż jest to 5 złotych, a nie 5 euro.... 

Oczywiście żałujemy, że te dwa tygodnie minęły nam bardzo szybko.... za szybko... i pewnie jak tylko zrobi się chłodno i czuć będzie w powietrzu jesień, zatęsknimy za plażą, morzem i beztroską tamtych dni... (kurcze, jakbym wiersz pisała prawie ).

Ostatnie zdjęcia z tegorocznych wakacji w Międzywodziu:


Ziemniak na patyku za 5 złotych...


Image Hosted by ImageShack.us

Zachód słońca...

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

W muzeum skamieniałości i kamieni szlachetnych...

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Ulubione zajęcie...
Image Hosted by ImageShack.us

 Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Tu Bysiek jest w długich ortezach innego dziecka.... na próbę, żeby zobaczyć czy lepiej by chodził...


Image Hosted by ImageShack.us


Wreszcie ostatnie zdjęcie....Bysiek odbiera pamiątkowy dyplom za uczestnictwo w turnusie.

Image Hosted by ImageShack.us


Dzięki za cierpliwość!
Pozdrawiamy wszystkich cieplutko wciąż z turnusu w Zaździerzu

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Witam serdecznie tym razem nie z Rzeszówka, bo właśnie jesteśmy na turnusie rehabilitacyjnym w Zaździerzu... to taka "dziura" tuż pod Płockiem, w której jest ośrodek rehabilitacyjny "12 Dębów".
Pięknie położony ośrodek, w lesie nad jeziorem i wszystko byłoby super, gdyby nie było komarów. Ale żeby nie wyjść na marudę, muszę uczciwie przyznać, że komarów jest (jak na razie i oby tak zostało) całkiem niewiele jak na taki teren.... W Rzeszowie jak się po południu wyjdzie na ogródek, to chcą człowieka żywcem zjeść, a tu są i gryzą, ale nie ma tragedii.
Tym bardziej, że ja się porządnie w tym temacie przygotowałam i nawiozłam różnych "cudownych" specyfików, więc na pewno przetrwamy.

Wciąż uparcie wracam do zdjęć z Międzywodzia jeszcze, ale mam nadzieję, że będzie to przedostatnia ich część. Myślę że każdy tu zaglądający ma dość fotek, które już przestają być aktualne, tym bardziej że ja wciąż pstrykam nowe

Tak więc kolejne nadmorskie nasze wspomnienia zapisane w formie zdjęć:

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Pływamy...

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

...co dwie głowy, to nie jedna
Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Byśkowi pękł gniotek...
Image Hosted by ImageShack.us


Pozdrawiamy tym razem z lasu

wtorek, 16 sierpnia 2011

Wciąż wakacyjnie

Czasem nie mogę się nadziwić jak czas szybko płynie....
Wydaje mi się, że jeszcze długo do czegoś, a potem "pstryk" i już to jest, nie wspominając o tym, jak goni czas po wyczekiwanym zdarzeniu.
Ostatnio dość dużo się u nas działo więc na pewno będę miała co opisywać, ale ponieważ chcę najpierw nadrobić zaległości, a dopiero potem przejść dalej, to więcej na razie nie piszę.

Na szczęście nie stało się nic złego, ani bardzo istotnego, więc w zasadzie mogę napisać: "jest dobrze, bo na pewno nie jest źle"

Ale jest coś co martwi mnie nie na żarty, tym bardziej że nie wiem co z tym fantem zrobić i w ogóle jak ugryźć temat... otóż Byśka ortezy nadają się do poprawki. 
Musimy na pewno je skrócić (z wysokości, bo wciąż bardzo mocno wgniatają mu się w uda jak siada z nogami podkurczonymi), dorobić podkładkę która zginęła nam jeszcze w przedszkolu, zrobić renowację rzepów, bo niedługo wcale nie da się ich zapiąć, a co najważniejsze muszą nam dopasować na nowo lewą ortezę, która mocno Byśka gniecie w jednym miejscu powodując paskudne zaczerwienienie a czasem ranę...
I teraz tak... problemu by nie było, gdybym nie wymyśliła robienia sprzętu 600 km od domu, bo jazda znowu do Gerlitz w zasadzie mi się nie uśmiecha, a wysłanie ortez przesyłką na pewno będzie tańsze, ale trwało będzie pewnie ze dwa tygodnie.... a nie wyobrażam sobie Byśka dwa tygodnie na pupie i bez chodzenia... he he he.
Jeszcze nie wiem co postanowię.

Ale wracam do zdjęć z Międzywodzia, bo przygotowałam kolejne do pokazania....


Spacer w deszczu.... bo lubimy jak nas trochę zmoczy, byle nie za mocno i nie za długo

Image Hosted by ImageShack.us

Wysyłamy pocztówki zawsze!! (nie wiem czy już wspominałam, że Bysiek po prostu uwielbia dostawać kartki i listy, więc jeśli ktoś ma czas i ochotę to śmiało może do niego napisać ).
 
Image Hosted by ImageShack.us
 

Idę sobie kupić loda...
Image Hosted by ImageShack.us


W pobliskim "mini zoo", które parę lat temu bardziej atrakcyjne było (niestety obecnie nie za bardzo jest z czym sobie zdjęcie zrobić), na pewno bardziej czyste i mniej śmierdzące, ale to już moje odczucie...

Image Hosted by ImageShack.us


W Wolinie odwiedziliśmy pierwszy raz wioskę Wikingów.... ciekawostka dla dzieci, więc jak ktoś będzie w okolicy, to można zobaczyć, a co ważniejsze można sobie tam nabyć drewniany super miecz, który potem trzeba szybko schować, żeby dziecko nikomu krzywdy nie zrobiło....


Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us
Takie fajne domeczki mieli...

Image Hosted by ImageShack.us

Tak sobie mąkę robili...

Image Hosted by ImageShack.us

I takimi łodziami pływali... chroniąc się zapewne przed piratami, którzy jak wszyscy wiedzą zawsze mają jedno oko zasłonięte o tak:
Image Hosted by ImageShack.us

 I znowu niestety muszę prosić o cierpliwość, bo u rodziców, gdzie obecnie mieszkamy, mamy deficyt internetu, spokoju i miejsca do siedzenia przy komputerze. Ale na pewno wrócę.
Pozdrawiam wszystkich wciąż wakacyjnie i cieplutko