czwartek, 5 czerwca 2014

Dzień Mamy i Taty

Nie do końca chronologicznie teraz będzie  (choć lubię jak jest wszystko po kolei i wiadomo co i kiedy) bo nie chcę robić wielkich przesunięć w datach, więc czasem będzie to co być powinno, a czasem wrócę się trochę do tego co było, a o czym nie napisałam.
Zamotałam teraz że hej
Ale na pewno przy każdym poście zaznaczę kiedy to coś się wydarzyło, albo czego dotyczy.

Dziś krótko o dniu Mamy i Taty.

Na specjalne życzenie Byśka, Marek po raz pierwszy uczestniczył w tej uroczystości. Tylko dlatego pierwszy raz, że zawsze znalezienie kogoś na zastępstwo w pracy stwarza ogromny problem w Marka firmie. Tym razem na szczęście się udało, a to istotne bo to chyba ostatnie tego typu występy Byśka. W szkole już się raczej nie praktykuje spraszania rodziny na imprezy

Cała uroczystość była bardzo udana, stosunkowo krótka dzięki czemu nikt nie ziewał i na szczęście nie było upiornie gorąco, co w małej salce potrafi być uciążliwe.
Dzieci eleganckie, zestresowane jak się należy przed publiką, ale bardzo skupione i o dziwo raczej uśmiechnięte niż naburmuszone... 

Bysiek jak się można było tego spodziewać tańczył z Małgosią (przyznam że czasem zastanawiam się ile jeszcze Małgosia wytrzyma tych tańców z nim, ale Bysiek się broni tymi słowami "Małgosia lubi ze mną tańczyć, bo ja nie szarpię tak jak Konrad").

No i zdjęcia:






Pozdrawiam serdecznie!