piątek, 20 czerwca 2008

Czerwiec 2007 przegraliśmy.....

4 czerwca.
Raniutko meldujemy się w Centrum Zdrowia Dziecka.
Bysiek został przyjęty na neurochirurgię, gdzie miał mieć zrobiony zabieg endoskopowy. Lekarz prowadzący przyszedł do mnie po podpisanie zgody i mimochodem napomknął, że nie będzie planowanego zabiegu, tylko zostanie wstawiona zastawka... Doznałam lekkiego szoku, bo nic mi nie wyjaśnił, a na pytanie dlaczego nie endoskopia, zaczął się wściekać (dosłownie), że przyjeżdżam z dzieckiem na operację, a teraz jej nie chcę.... Spokojnie spróbowałam się dowiedzieć o co chodzi i w końcu oświadczył mi, że lepiej jest założyć zastawkę od razu, bo endoskopia się nie sprawdza (podobno większość dzieci z wodogłowiem, które miały robioną endoskopię i tak musiały mieć założone zastawki... przynajmniej tak mnie poinformował lekarz...). I co ja mogłam? Podpisałam, zwiałam na korytarz i ryczałam, aż mi przeszło (choć trochę).

A Bysiek czuł się całkiem swobodnie....

darmowy hosting obrazków


darmowy hosting obrazków


Noc spędziłam na podłodze pod windą, bo na neurochirurgii w CZD nie ma możliwości przebywania całodobowo z dzieckiem (nie rozumiem dlaczego... ale tak jest, mimo wielu plakatów na korytarzach, które aż krzyczą o prawach małych pacjentów - w tym o możliwości przebywania z osobą bliską przez 24 godziny na dobę....)
Musiałam być blisko, bo nie wiedziałam jak Bysiek się zachowa.... przyzwyczajony, że na żądanie dostaje jeść. W dodatku przed planowaną na następny dzień operacją musiał być na czczo... Ale nie było źle. Przeżyliśmy...

5 czerwca.
Ok. godziny 8 zaczęły się przygotowania do zabiegu...
Krzyś został ogolony na "łysolka" i wykąpany.....

darmowy hosting obrazków


Dostał środek uspokajający (tak naprawdę to raczej ten środek mi by się przydał....), chociaż wcale nie było po nim widać, żeby się denerwował. Leżał sobie spokojnie w łóżeczku,a po kilku minutach pojechał na blok operacyjny....
Około 14 był już z powrotem z nami.... Wszystko poszło dobrze.

7 czerwca. Boże Ciało.
Tej nocy jak przyszłam na karmienie ok godz. 2, jedna z pielęgniarek bujała Byśka w ramionach, bo ryczał..... No i jaka to logika jest, że mama nie może być z dzieckiem w nocy???
Po operacji wszystko było dobrze, problemem tylko był sam Bysiek, który za nic nie chciał leżeć bez ruchu na płasko..... a tak nam zalecono go trzymać.

darmowy hosting obrazków


Jak mnie raz lekarz wkurzył, to zapytałam w jaki sposób mam utrzymać na leżąco 9 miesięczne dziecko, które leżeć wcale nie zamierza....? Nic nie odpowiedział.
Postanowiliśmy pójść na szpitalną procesję z okazji Bożego Ciała i z takim dzwonkiem wystąpił Bysiol....

darmowy hosting obrazków


8 czerwca.
Tego dnia miałam zostać sama z Byśkiem w szpitalu, bo mama, która z nami była musiała wracać do domu..., ale wcześniej poszła do lekarza z pytaniem, czy nie można by zabrać Byśka już dziś do domu, skoro wszystko jest OK. No i dostaliśmy pozwolenie na powrót do domu.....!


Smutno mi, że "przegraliśmy", ale z drugiej strony..... jeśli zastawka będzie działała bez zarzutu , to może w końcu nie będziemy mieć wrażenia, że siedzimy na bombie z opóźnionym zapłonem....

sobota, 14 czerwca 2008

Maj 2007

Rehabilitacja, ćwiczenia i rehabilitacja... tak sobie żyjemy dalej, ale tym razem dostaliśmy wredne ćwiczenia do robienia w domu i ręce mi opadają....
Najchętniej rzuciłabym to wszystko w kąt, siadła i płakała..., ale pojawiło się światełko w tunelu, bo zauważyliśmy, że Krzyś leżąc na brzuszku zaczął pełzać do tyłu. Wygląda to tak, że podpierając się na rączkach odpycha się nimi do tyłu, potem przesuwa resztę ciała.
Wiem że ten sukces jest malutki, ale uwierzcie mi, dodaje skrzydeł ... (zwłaszcza że ostatnio oglądałam zdjęcia Oli - jak miała osiem miesięcy chodziła trzymana za jedną rączkę). Wiem, wiem, że nie powinnam ich porównywać, ale tak to już jest... W każdym bądź razie bardzo się cieszę....
7 maja znowu jesteśmy w Warszawce. Tym razem robią Krzysiowi Tomografię Komputerową...
Sukcesem ogromnym jest to, że na moją prośbę, udaje nam się wykonać to badanie bez narkozy (bardzo chciałam spróbować, bo przecież Bysiek jest grzeczniutki).
Ale jest też gorsza wiadomość. Ponieważ Byśkowa głowina przekroczyła (bardzo niewiele, ale jednak) granicę normy, neurochirurg każe nam nastawić się na zabieg endoskopowy... Ma to poszerzyć i udrożnić drogę przepływu płynu z mózgu. Chyba mają nadzieję, że dzięki temu nie będzie potrzebna zastawka.
No nic, jest trochę czasu, bo kazano nam stawić się za miesiąc...

Tymczasem kiblujemy w Rzeszowskim szpitalu, bo przed Endoskopią musimy wyleczyć układ moczowy z bakterii, które namiętnie się Byśka trzymają....


Majowy weekend w Bieszczadach...

darmowy hosting obrazków


Fasola...

darmowy hosting obrazków


Bysiek we własnym pojeździe...

darmowy hosting obrazków


Moje pociechy...

darmowy hosting obrazków


Wylegiwanie na słoneczku...

darmowy hosting obrazków


i znowu z Olą...

darmowy hosting obrazków


30 maj 2007 (Bysiek skończył 9 miesięcy) na huśtawce... w bandażu, bo na przepustce ze szpitala...

darmowy hosting obrazków


piątek, 13 czerwca 2008

Kwiecień 2007

Kolejny miesiąc za nami... kolejne stresy, ale i radość, bo kolejna wizyta w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, znowu pozwala nam wierzyć, że zastawka nie jest konieczna.... Może akurat uda się obejść, bez tego sprytnego urządzenia, które wielu wręcz ratuje życie....
Zębiska wyżynają się jak szalone...
A Bysiek rośnie i siedzi już samodzielnie. Niestety jeszcze w żaden sposób się nie przemieszcza, ale ciągle nad tym pracujemy.... no i wierzymy, że będzie co raz lepiej....



Taki sobie uśmiechnięty słodziak.....

darmowy hosting obrazków



Na działce....

darmowy hosting obrazków



Taki jestem duży i....

darmowy hosting obrazków



Święcenie Wielkanocne...

darmowy hosting obrazków



Czasem zastępuję Oli lalkę...
darmowy hosting obrazków


Po kąpieli...

darmowy hosting obrazków



Śpioszek...

darmowy hosting obrazków