sobota, 31 sierpnia 2013

7 lat

Starzejemy się, oj starzejemy
A wczoraj oficjalnie postarzał się Bysiek.
I choć skończył już 7 lat, to czasem zachowuje się jakby miał 4 - usiłuje płaczem wymuszać różne rzeczy, boi się ślimaka albo muchy i wciąż próbuje rządzić. Jak się mu uświadomi, że już duży jest i nie powinien tak się zachowywać, to próbuje się opanować i czasem nawet mu to nieźle wychodzi.

Jak mówię, że jest na coś "za mały", to mnie ripostuje "mamo, ja już duży jestem, przecież na urodziny dostałem już dorosłe prezenty - zegarek, śpiwór i empetrójkę zepsutą"
To prawda, kupiliśmy odtwarzacz mp3, ale okazało się że nie działa... to okropne uczucie. Tym bardziej, że następnego dnia po urodzinach jechaliśmy do Garbicza na turnus i nie mogliśmy wymienić sprzętu.

Urodzinowa impreza była jak zwykle wcześniej i jak zwykle wspólna. Zdjęć na szczęście dużo nie ma, więc i wybór do pokazania prostszy.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


A to wczorajsze zdjęcia.... z okazji urodzin Bysiek dostał bitą śmietanę prosto do dziuba....


Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Pozdrawiam! 


wtorek, 27 sierpnia 2013

Powrót do domu.

Jeszcze nie jest to rutyna, jeszcze nie wrzesień. Jeszcze kurczowo trzymamy się myśli że to wakacje.
Co prawda wczorajszy poniedziałek usiłował nam udowodnić że się mylimy, bo musieliśmy wstać rano i pojechać do dentysty (Ola przegląd, a Bysiek plomba), potem z Olą do dermatologa, żeby skończyć wizytą o 16. u lekarza rehabilitacji i tylko trochę się zdołować. 
Niczego nowego się nie dowiedziałam, ale zawsze pokazanie palcem krzywizn pleców Byśka mnie dobija. I już.
Za to rozbawiła mnie pani doktor namawiając mnie na zmianę ośrodka rehabilitacyjnego z naszego głównego, na taki do którego chodzimy dodatkowo.
Nie skomentowała moich argumentów przeciw (że nie ma tam prawdziwej rehabilitacji, że rehabilitanci głównie siedzą i tylko mówią dziecku co i jak ma robić, że są cały czas na stażach, a potem out... itp.), za to wpisała w kartę takie zdanie: "Mama ma duże wymagania co do rehabilitacji, ale żaden ośrodek nie spełnia jej oczekiwań!" 
Z wykrzyknikiem I nawet nie zapytała, czy ten nasz główny ośrodek mi odpowiada... to jej nie interesowało po prostu. Uśmiałam się dzisiaj jak zobaczyłam kartę, he he he.


Turnus się skończył, zdjęć dużo zostało do pokazania, ale na razie film tylko wrzucam bo bardzo mi się podoba





Pozdrawiam.

środa, 21 sierpnia 2013

3 Korony IV

To nasz czwarty turnus w Garbiczu w ośrodku 3 Korony
Czwarty i mam nadzieję, że nie ostatni, choć tym razem niestety nie jest "idealnie". Mam nadzieję, że to za sprawą upałów, które nawiedziły chyba całą Polskę na początku sierpnia, a nie z innych przyczyn.

Ten turnus zapamiętamy głównie za sprawą much (są tu teraz w dużej ilości i dosłownie wszędzie się ładują) i pewnego dziwnego wirusa, który atakuje tylko niektórych i to po jednej osobie z pokoju .
Czy na pewno to nie wiem, ale z tego co tu słychać to tak jest. 

U nas wirus dopadł niestety Byśka, który zaniemógł od góry i od dołu, ale zgodnie z całą dziwnością wirusa, tylko jednodniowo. A w zasadzie jednonocnie na szczęście. 
Nie poddajemy się jednak wirusom i dzielnie chcemy dotrwać do końca!


Ćwiczenia.
Niech nikt mi nie mówi, że to "wakacje"..... Na zdjęciach nie widać wysiłku wkładanego w poprawne wykonanie ćwiczeń, ale jest to naprawdę niełatwe. Samo stanie w odpowiedniej pozycji jest dla Byśka trudne, a co dopiero wejście na piłkę, czy przysiady.... 

Co mnie napawa dumą - to jak mówią, że Byśka mięśnie są super wypracowane, że górna część ciała jest w świetnej kondycji (nie mam na myśli skrzywienia kręgosłupa oczywiście), że brzuch i uda dają mu wiele możliwości, że jest szansa na wzmocnienie łydek... tak bardzo się cieszę, że nie umiem tego wyrazić.
Jestem dumna z niego i bardzo zadowolona z tego że się nie poddajemy, że wciąż uparcie ćwiczymy i chcemy więcej.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us




Nikt nie mówił, że na ćwiczeniach nie wolno spać, albo oglądać bajki na masażu

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Tym razem nie muszę prowadzić konia na zajęciach hipoterapii, bo specjalnie po to wzięliśmy Olę ze sobą. Niżej Ola na Niutonie i na Podmuchu.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Pod Pałacem Magnat. Zdjęcie z Igorem i Witkiem mają podobne do ubiegłorocznego. Można sprawdzić tutaj.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


W siną dal. 

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


I to by było na razie na tyle. 
Pozdrawiam ciepło



sobota, 17 sierpnia 2013

Kilka dni nad rzeką

Nadrabiam zaległości więc nie będzie na razie o turnusie, tylko skrót (ze zdjęciami) z rodzinnego wyjazdu nad rzekę.
Byliśmy w Ulanowie nad Tanwią. To rodzinna miejscowość mojej babci, dlatego wciąż z sentymentem, jeśli tylko jest ciepło, zabiera nas tam moja mama. Oczywiście jeszcze zawsze istotne jest zgranie się w czasie, bo na wakacjach zawsze ktoś z nas ma jakieś swoje plany, a co za tym idzie i czas ograniczony.
Udało nam się dogadać tak, że pojechał mój brat z dziećmi, siostra z synem, mama i ja z dziećmi. Kilka dni, ale z taką pogodą, że szok. Gorąco, bez kropli deszczu i tylko wieczory mąciły komary. Ale fajnie było. No i wyleżeliśmy się w wodzie, a ja na piasku (jak to ja).


Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Tak wyglądało nurkowanie w płytkiej wodzie według Byśka.

Image Hosted by ImageShack.us


Na "naszej" plaży opalały się także bociany.

Image Hosted by ImageShack.us


Niestety jeśli chodzi o przystosowanie dla osób N, to nie do końca było rewelacyjnie. Ale na razie to jeszcze jest problemem w dużych miastach, a co dopiero małe miasteczko...

Image Hosted by ImageShack.us


Hitem dla dzieciaków okazał się bilard.

Image Hosted by ImageShack.us


Na zdjęciach wyraźnie widać jak płytka jest Tanew, ale wpada ona do Sanu, a to już rzeka z zupełnie innej bajki. My plażowaliśmy blisko tego miejsca i dlatego kontrola rodzicielska była chyba na najwyższym poziomie.

Następny wpis już na pewno z turnusu .
Pozdrawiam !

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Wakacje?????

Wyjechaliśmy.
Wszyscy życzyli nam udanych wakacji, ale kto powiedział, że turnus rehabilitacyjny jest wakacjami????
A właśnie nie jest. A już na pewno nie dla Byśka. Ja, owszem odpoczywam od zakupów, sprzątania i gotowania, Olka się obija i czyta notorycznie, ale Bysiek to ma dni ciężkiej pracy przed sobą.

O 8.00 Bysiek zaczyna ćwiczenia i z małymi przerwami kończy je o 15.30. Potem jest czas na obiad, zajęcia popołudniowe, kolację, pogranie w piłkę i koniec dnia. 
No ale przecież wiedzieliśmy, że tak wygląda dzień w Garbiczu w 3 Koronach.

Trzymajcie więc kciuki, żeby Bysiek wytrzymał ten reżim wakacyjny.

Zdjęcia i filmy na pewno będą, bo dziś dopiero pierwszy dzień ćwiczeń. Pewne jest też to, że stąd wrzucę, bo najwyraźniej z domu trudniej mi pisać i zebrać się do systematycznego odnotowywania naszej codzienności. 
Taka jestem - leń że hej!

Pozdrawiam ciepło!