Pisać mi się nie chce nic a nic, dlatego taka tu cisza. Ale..
...kilka dni temu byliśmy na wizycie u ortopedy.
Nie w Poznaniu u doktora J, tylko u nas w Rzeszówku u doktora Bielaka. Pierwszy raz byliśmy u tego właśnie lekarza i choć czekaliśmy "tylko" dwie godziny na umówioną na 9.15 wizytę, to moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne i mam nadzieję, że to dobrze wróży.
Dlaczego w ogóle zdecydowaliśmy się na wizytę u kolejnego ortopedy?
A dlatego, że mamy problem z plecami.
Dlaczego w ogóle zdecydowaliśmy się na wizytę u kolejnego ortopedy?
A dlatego, że mamy problem z plecami.
Sama już nie pamiętam czy o tym pisałam, ale na turnusie w "3 Koronach" chłopaki od kinezy zwrócili mi uwagę na te skrzywione plecy. Że krzywy chód, nierówne nogi, źle ustawione biodra podczas stania, to wszystko jest połączone z plecami. Że jednak nie jest tak różowo jak mi się zdawało że jest.
Zaraz po turnusie byliśmy przecież w Łodzi u chłopaków z Ortopro którzy to potwierdzili. Powiedzieli że jeśli nie zadbamy o plecy, nie będziemy tego tematu pilnować, to niedługo Bysiek może się kwalifikować do gorsetu.
Zapisałam więc Byśka do doktora Bielaka, którego polecono mi w Rzeszówku jako "dobrego ortopedę i to od pleców także". Jak dotąd bowiem lekarze zwracali uwagę na nogi jako problem główny, wyraźnie pierwszoplanowy no po prostu nr 1, a na plecy mało kto patrzył.
Doczekaliśmy się wreszcie na wizytę, zrobiliśmy zdjęcie RTG i okazało się, że faktycznie jest skrzywienie, które ma 14 stopni. Mało? Dużo?
I jak to ja... wiedziałam że być może, ale miałam nadzieję że nie będzie i jak okazało się że jest, to mnie podłamało.
Popłakałam, wyżaliłam się w gronie kobieco-rodzinnym (mama, siostra, dwie ciotki i kuzynka) i przeszło. To znaczy przeszedł dół, bo smutek i bezradność zostały.
Bezradność, bo lekarz powiedział, że taki urok mojego rozszczepiaka. Jednym kręgosłup się krzywi innym nie. Mojemu się krzywi i niewiele można w tej kwestii zrobić. Najważniejsze że to pilnować, żeby się nie pogłębiało.
Stawiamy więc na ćwiczenia, pływanie i zamówimy coś takiego: ROTHO, co tak naprawdę oczywiście nie wiemy czy się sprawdzi, ale przegadaliśmy sprawę z naszą rehabilitantką i wyszło nam, że można spróbować.
Stawiamy więc na ćwiczenia, pływanie i zamówimy coś takiego: ROTHO, co tak naprawdę oczywiście nie wiemy czy się sprawdzi, ale przegadaliśmy sprawę z naszą rehabilitantką i wyszło nam, że można spróbować.
Czy to coś da? Zobaczymy za pół roku, kiedy to po raz kolejny będziemy musieli odstać swoje w kolejce i zrobić kolejne zdjęcie....