sobota, 7 marca 2009

Weekend....ubiegły :)

Ponieważ zarówno mój mąż, jak i ja jesteśmy samochodowymi włóczęgami, to i nasze dzieci nie mają zbyt wielkiego wyboru, tylko muszą się z nami telepać tam, gdzie akurat nas koła samochodu (no i niestety ograniczenia budżetowe) dowiozą....
Z całą pewnością jednak odziedziczyły to nasze dziwne upodobanie, bo na szczęście, zazwyczaj bardzo lubią podróżować z nami.
W ubiegły weekend pojechaliśmy więc do bardzo gościnnego mieszkania mojej cioci do Przemyśla. Tam jak zwykle spędziliśmy bardzo miło czas na pogaduchach o wszystkim i o niczym.
W niedzielę narciarze korzystali z ostatków śniegu na pobliskim wyciągu, a my dołączyliśmy do nich, żeby spróbować jazdy na torze saneczkowym.
Jest to bardzo fajna atrakcja, tym bardziej, że tor jest całoroczny i można na nim pomykać również latem. Ma to swoją ogromną zaletę, bo przynajmniej nie wieje zimnem w twarz. Ale warto było i ogromnie się podobało dzieciakom....
Cieszę się, że Przemyśl jest blisko Rzeszówka....


Kilka fotek z Przemyśla...


zapatrzony...

darmowy hosting obrazków


dotleniamy się

darmowy hosting obrazków


na saneczkach

darmowy hosting obrazków


darmowy hosting obrazków

2 komentarze:

Szyszka pisze...

dawno dawno temu widziałam podobny tor w Zakopcu...chyba..ale Przemyśla o to bym nie podejżewała ;)
nawyk bardzo dobry ;) podróże kształcą :)

Marta pisze...

To ja nawet Asiolowi tych zdjeć nie pokazę, bo pewnie też by tak chciała. Ja...jakoś przeżyję.;)