niedziela, 10 kwietnia 2011

Kontrola u audiologa

Cisza na blogu, bo nie było o czym pisać, aż do tej pory

W piątek znowu byliśmy z Krzysiem w poradni audiologicznej w Krośnie. 
Nie wiem, czy pamiętacie... mieliśmy do "zjedzenia" masę zapisanych przez lekarza leków, które podobno miały wpłynąć na zmniejszenie się migdałów.
Lekarstwa nam się skończyły, więc czas był na kontrolę.

No i można by napisać, że niewiele z leczenia Byśkowi przyszło jak na razie, bo choć uszy są w zdecydowanie lepszym stanie, to sytuacja w gardle się nie zmieniła. Migdały nadal są duże i jeśli nie pomoże kolejna porcja leków (dostaliśmy między innymi jakąś doustną szczepionkę na uodpornienie dróg oddechowych), to być może jednak będzie trzeba zrobić zabieg.
Ale o tym zadecyduje lekarz przy kolejnej, albo nawet jeszcze dalszej wizycie, bo widać (chwała mu za to) że pan doktor nie bardzo pędzi do sali operacyjnej....
Niestety nie udało nam się zrobić badania słuchu, bo mieliśmy pecha i akurat aparat do badań był uszkodzony, tak więc musimy telefonicznie umówić się na następny raz. 
Wtedy też zobaczymy, czy ta szczepionka przyniosła jakieś efekty

Poza tym u nas sytuacja zdrowotna dość dobrze (nie ma co marudzić) i oby tak było przez cały czas, a przynajmniej przez najbliższe dwa tygodnie, bo od jutra stawiamy się na kolejny turnus rehabilitacyjny do Sosnowca.

Tak więc trzymajcie proszę kciuki za nasze zdrówko, a przede wszystkim za to żeby Bysiek dobrze ćwiczył i żeby efekty tych ćwiczeń były jak najlepsze!!!!

Pozdrawiam Was serdecznie. Kaja

P.S.
Jedyne co mnie naprawdę martwi to oczywiście angielski.... zawsze jak opuszczam zajęcia, to potem połapać się nie mogę, a tym razem mam do tego niezły powód, bo nie mam kolejnej książki (czyli kserówek) z której właśnie zaczynamy się uczyć, więc nawet nie będę miała do czego zaglądnąć.... masakra!


Brak komentarzy: