Hmmm, nie powiem żeby ostatnie dni były najfajniejsze w naszym życiu... ale nie były też złe. Po prostu dość męczące.
W ubiegłym tygodniu byliśmy z Byśkiem u naszej pani doktor urolog na kontroli.
Badanie moczu dobre, USG nerek całkiem w porządku, nie ma zastojów w pęcherzu i wszystko działa tak, jak pani doktor by sobie tego życzyła.
W związku z tym zmieniliśmy dawkowanie leków na ciut mniej dobowo, co bardzo mnie ucieszyło.... choć oczywiście tego samego dnia po południu, po tym jak zeznałam pani doktor że Bysiek pomiędzy cewnikowaniami jest suchy.... zaczęły się kłopoty.
Pielucha od kilku ładnych dni bywa mokra, co mnie niepokoi, bo posiew moczu w normie, więc nie wiem co się dzieje. Nie sądzę że to leki zadziałały, bo zaczęło się jeszcze przed przestawieniem dawkowania. Jeśli sytuacja się nie poprawi, to we wtorek pewnie spróbuję się skonsultować z panią doktor....
Kolejna z wizyt to kontrola pleców u ortopedy.
Po dwugodzinnym (z okładem) oczekiwaniu, udało nam się dostać do gabinetu, a potem zrobić RTG kręgosłupa, po którym potwierdziły się słowa pana doktora, że wada nie pogłębiła się. Było 14 stopni skrzywienia i tak zostało. Na szczęście!
Jestem zadowolona, bo obawiałam się trochę że będzie gorzej.
Następna kontrola za 6-12 miesięcy.... jak mi się przypomni po prostu
Po dwugodzinnym (z okładem) oczekiwaniu, udało nam się dostać do gabinetu, a potem zrobić RTG kręgosłupa, po którym potwierdziły się słowa pana doktora, że wada nie pogłębiła się. Było 14 stopni skrzywienia i tak zostało. Na szczęście!
Jestem zadowolona, bo obawiałam się trochę że będzie gorzej.
Następna kontrola za 6-12 miesięcy.... jak mi się przypomni po prostu
Byliśmy także u lekarza rehabilitaci, głównie w celu przedłużenia zlecenia na rehabilitację, ale też dla ogólnej oceny. Będziemy mieć konsultację u psychologa, który sprawdza (według durnowatych testów) czy dziecko rozwija się adekwatnie do swojego wieku.
Nie cierpię tych spotkań, ale przyda mi się papier potwierdzający że Bysiek jest w tzw. "normie intelektualnej".
Nie cierpię tych spotkań, ale przyda mi się papier potwierdzający że Bysiek jest w tzw. "normie intelektualnej".
Będziemy mieć też dodatkowe zajęcia z logopedą, co mnie cieszy bo chciałabym skonsultować to jego gadanie, a właściwie usłyszeć, czy faktycznie trzeba mu podciąć wędzidełko pod językiem. Podobno jeśli tego nie zrobię, to nie będzie w stanie wymówić prawdiłowego "r". Teraz ma takie "h"
I to na razie byłoby na tyle... a w ciągu następnych tygodni mamy wizyty u okulisty, dentysty, pediatry i laryngologa.
Jakaś zmęczona tym jestem. A co ma powiedzieć Bysiek...?