Tydzień temu ja się przeziębiłam, ale po zaaplikowaniu sobie odpowiedniej dawki aspirynki, szybko stanęłam na nogi....
Olka jak zwykle trzyma się najlepiej. Być może wpływ na jej obecną odporność miał pierwszy rok pobytu w żłobku... Ola wtedy chorowała miesiąc w miesiąc. Łapała zapalenie oskrzeli wymiennie z zapaleniem płuc.
W końcu nasza pediatra zaleciła nam wizyty w grocie solnej, żeby Olka podłapała trochę zdrówka, zamiast notorycznie ładować w nią antybiotyki.
I udało się... Po tym najgorszym okresie nie został nawet ślad. Olka najrzadziej z nas wszystkich łapie katar, a przeziębienia i inne infekcje w ogóle się jej nie łapią....na szczęście! :)
Marek ciągnie nosem, ale uparcie (jak to facet) twierdzi, że żadne leki nie są mu potrzebne. Niech się męczy, jak lubi.... ;)
Natomiast Bysiol.....
Bysiol wczoraj zaczął podejrzanie chrypieć. Nie spodobało mi się to, ale do lekarza nie zamierzałam iść z chrypką, więc podałam syrop z nadzieją, że przejdzie. Niestety nic z tego...
Dzisiaj jak usłyszałam Byśka głos, to się przeraziłam... W dodatku kaszle paskudnie i zamiast oddychać - zipie.
Byliśmy u naszej pani pediatry i tak jak się spodziewałam, powiedziała, że to krtań. Podejrzewa, że przyczyna wirusowo - alergiczna, więc dostaliśmy syropy bez antybiotyku.... na razie przynajmniej. Jeśli się pogorszy, to pewnie na tym się skończy....
Prosimy więc o zaciśnięcie kciuków za ekspresowy powrót Byśka do zdrówka :)
A tak moje dzieciaki spędzają czas w domku podczas choróbska....
Malujemy farbkami
Lepimy z ciastoliny
Olka jak zwykle trzyma się najlepiej. Być może wpływ na jej obecną odporność miał pierwszy rok pobytu w żłobku... Ola wtedy chorowała miesiąc w miesiąc. Łapała zapalenie oskrzeli wymiennie z zapaleniem płuc.
W końcu nasza pediatra zaleciła nam wizyty w grocie solnej, żeby Olka podłapała trochę zdrówka, zamiast notorycznie ładować w nią antybiotyki.
I udało się... Po tym najgorszym okresie nie został nawet ślad. Olka najrzadziej z nas wszystkich łapie katar, a przeziębienia i inne infekcje w ogóle się jej nie łapią....na szczęście! :)
Marek ciągnie nosem, ale uparcie (jak to facet) twierdzi, że żadne leki nie są mu potrzebne. Niech się męczy, jak lubi.... ;)
Natomiast Bysiol.....
Bysiol wczoraj zaczął podejrzanie chrypieć. Nie spodobało mi się to, ale do lekarza nie zamierzałam iść z chrypką, więc podałam syrop z nadzieją, że przejdzie. Niestety nic z tego...
Dzisiaj jak usłyszałam Byśka głos, to się przeraziłam... W dodatku kaszle paskudnie i zamiast oddychać - zipie.
Byliśmy u naszej pani pediatry i tak jak się spodziewałam, powiedziała, że to krtań. Podejrzewa, że przyczyna wirusowo - alergiczna, więc dostaliśmy syropy bez antybiotyku.... na razie przynajmniej. Jeśli się pogorszy, to pewnie na tym się skończy....
Prosimy więc o zaciśnięcie kciuków za ekspresowy powrót Byśka do zdrówka :)
A tak moje dzieciaki spędzają czas w domku podczas choróbska....
Malujemy farbkami
Lepimy z ciastoliny
2 komentarze:
Podsyłam Wam megapakę cosików uzdrawiających. W Szkocji, jak zdążyłam się zorientować, jest o wiele czyściejsze i zdrowsze przez to powietrze, to może i cosiki będą skuteczniejsze od tych z krakowskiej niecki...? W każdym razie życzę Wam serdecznie rychłego wyzdrówka. Także dlatego, że pierwszy majowy łykend tuż tuż i może uskutecznilibyśmy jakieś spotkanko z wypadem do zoo, co?
Dzięki Martuś... a na spotkanko i wizytę w ZOO już się nie mogę doczekać... Tylko żeby pogoda kaprysić nie chciała i dzieciaki zdrowe były.... ;)
Prześlij komentarz