Był dzisiaj w naszym ośrodku rehabilitacyjnym pokaz amerykańskiego wynalazku o nazwie TheraTogs.
Jest to jakby kombinezon, który składa się z kamizelki i spodenek, oraz dodatkowych taśm i rzepów, które odpowiednio założone przez rehabilitanta, mają tak stymulować ciało, żeby lepiej pracowały mięśnie, które normalnie tego nie robią.
Oczywiście nie u zdrowej osoby, tylko u ludzi z jakimś tam problemem.
Wrzucę trochę reklamującego opisu.... (prawie jak w TV Markecie)
"Kombinezon TheraTogs jest rewolucyjnym wynalazkiem w rehabilitacji wspomagający dzieci z upośledzeniem psychoruchowym i psychomotorycznym, pomaga w utrzymaniu odpowiedniej pozycji ciała dziecka, stabilności ciała oraz ułatwia poruszanie.Ten bardzo wygodny, przepuszczający powietrze oraz bez dodatku lateksu TeraTogs składający się z systemu piankowych pasów przyczepianych na rzepy, jest przyjazny skórze oraz coraz częściej wybieramy przez terapeutów w rehabilitacji osób po udarze mózgu, z problemami ortopedycznymi oraz neurologicznymi jak zarówno w rehabilitacji pacjentów z chorobami mięśniowo- ruchowymi. TheraTogs wspomaga system kostny oraz mięśniowy, specjalnie adresowany jest dla pacjentów z wadami postawy szkieletowo- mięśniowej, utrzymuje równowagę oraz usprawnia poruszanie. Thera Togs nosi się bezpośrednio na ciało, z łatwością dopasowuje się do ciała co pozwala na efektywne poruszanie się oraz utrzymanie odpowiedniej postawy"
I teraz własne zdanie:
Na pewno ma swoje ogromne zalety i faktycznie potrafi skorygować postawę dziecka, tylko... nie mam pewności, czy po noszeniu kombinezonu przez np. 4 miesiące po kilka godzin dziennie, dziecko będzie umiało funkcjonować w prawidłowej postawie po jego zdjęciu.
Chodzi mi o to, czy kombinezon pomaga nauczyć się prawidłowej postawy, czy tam sposobu chodzenia, czy też tylko w nim można to uzyskać. A to ważne. Bo czy daje nadzieję na lepsze, czy tylko w nim jest lepiej...
Bysiek miał przymiarkę tego cuda.
Ale po założeniu tak tragicznie się wydzierał, że ja po 5 minutach miałam serdecznie dość. Nie chciał w nim chodzić, nic nie pokazał, czy jest mu to w stanie coś dać, tylko wrzeszczał, żeby mu to zdjąć.
Ale być może właśnie dlatego wył, że kombinezon działał. Bo ciągnął go (tak jak fizjoterapeuta ustawił), a tym samym wymuszał od niego czegoś innego, niż Bysiek zdążył sobie utrwalić. Walczył z tym. Dlatego postawił tylko kilka kroków i wrzeszczał nadal. Widziałam, że idzie w inny sposób niż zazwyczaj. Nie bujał się na boki jak kaczka, ale czy to tylko tak na chwilkę, czy na dłużej to nie wiem, bo po 10 minutach skapitulowaliśmy
Przedstawiciel twierdzi (to chyba normalne ), że jest mu w stanie pomóc w lepszym, czyli w bardziej prawidłowym sposobie chodzenia, w prostowaniu pleców podczas siedzenia, w utrzymywaniu równowagi, a co za tym idzie mniej bujania się na boki i ręce bardziej pod kontrolą przy chodzeniu....
Mamy się namyślić, czy nie chcemy sobie kupić takich kawałków pianki i rzepów za jedyne 2,5 tysiąca... i pojechać na prywatne przeszkolenie 750 km od Rzeszówka
Przedstawiciel tego sprzętu w Polsce też ma swoją stronkę o tutaj.
Ponieważ Bysiek był nie do wytrzymania, to ma fotkę tylko na początku zakładania kamizelki...
Te fotki są zaprzyjaźnionego, grzeczniejszego chłopczyka ;)
Jest to jakby kombinezon, który składa się z kamizelki i spodenek, oraz dodatkowych taśm i rzepów, które odpowiednio założone przez rehabilitanta, mają tak stymulować ciało, żeby lepiej pracowały mięśnie, które normalnie tego nie robią.
Oczywiście nie u zdrowej osoby, tylko u ludzi z jakimś tam problemem.
Wrzucę trochę reklamującego opisu.... (prawie jak w TV Markecie)
"Kombinezon TheraTogs jest rewolucyjnym wynalazkiem w rehabilitacji wspomagający dzieci z upośledzeniem psychoruchowym i psychomotorycznym, pomaga w utrzymaniu odpowiedniej pozycji ciała dziecka, stabilności ciała oraz ułatwia poruszanie.Ten bardzo wygodny, przepuszczający powietrze oraz bez dodatku lateksu TeraTogs składający się z systemu piankowych pasów przyczepianych na rzepy, jest przyjazny skórze oraz coraz częściej wybieramy przez terapeutów w rehabilitacji osób po udarze mózgu, z problemami ortopedycznymi oraz neurologicznymi jak zarówno w rehabilitacji pacjentów z chorobami mięśniowo- ruchowymi. TheraTogs wspomaga system kostny oraz mięśniowy, specjalnie adresowany jest dla pacjentów z wadami postawy szkieletowo- mięśniowej, utrzymuje równowagę oraz usprawnia poruszanie. Thera Togs nosi się bezpośrednio na ciało, z łatwością dopasowuje się do ciała co pozwala na efektywne poruszanie się oraz utrzymanie odpowiedniej postawy"
I teraz własne zdanie:
Na pewno ma swoje ogromne zalety i faktycznie potrafi skorygować postawę dziecka, tylko... nie mam pewności, czy po noszeniu kombinezonu przez np. 4 miesiące po kilka godzin dziennie, dziecko będzie umiało funkcjonować w prawidłowej postawie po jego zdjęciu.
Chodzi mi o to, czy kombinezon pomaga nauczyć się prawidłowej postawy, czy tam sposobu chodzenia, czy też tylko w nim można to uzyskać. A to ważne. Bo czy daje nadzieję na lepsze, czy tylko w nim jest lepiej...
Bysiek miał przymiarkę tego cuda.
Ale po założeniu tak tragicznie się wydzierał, że ja po 5 minutach miałam serdecznie dość. Nie chciał w nim chodzić, nic nie pokazał, czy jest mu to w stanie coś dać, tylko wrzeszczał, żeby mu to zdjąć.
Ale być może właśnie dlatego wył, że kombinezon działał. Bo ciągnął go (tak jak fizjoterapeuta ustawił), a tym samym wymuszał od niego czegoś innego, niż Bysiek zdążył sobie utrwalić. Walczył z tym. Dlatego postawił tylko kilka kroków i wrzeszczał nadal. Widziałam, że idzie w inny sposób niż zazwyczaj. Nie bujał się na boki jak kaczka, ale czy to tylko tak na chwilkę, czy na dłużej to nie wiem, bo po 10 minutach skapitulowaliśmy
Przedstawiciel twierdzi (to chyba normalne ), że jest mu w stanie pomóc w lepszym, czyli w bardziej prawidłowym sposobie chodzenia, w prostowaniu pleców podczas siedzenia, w utrzymywaniu równowagi, a co za tym idzie mniej bujania się na boki i ręce bardziej pod kontrolą przy chodzeniu....
Mamy się namyślić, czy nie chcemy sobie kupić takich kawałków pianki i rzepów za jedyne 2,5 tysiąca... i pojechać na prywatne przeszkolenie 750 km od Rzeszówka
Przedstawiciel tego sprzętu w Polsce też ma swoją stronkę o tutaj.
Ponieważ Bysiek był nie do wytrzymania, to ma fotkę tylko na początku zakładania kamizelki...
Te fotki są zaprzyjaźnionego, grzeczniejszego chłopczyka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz