Ostatnie zdjęcia z choinką i jak mi się obecnie wydaje ostatnie zdjęcia ze śniegiem...
Bo jeśli już wspomniałam o pogodzie, to ona faktycznie chyba usiłuje wystawić nas na próbę. Nie wiem jak dokładnie było w różnych częściach Polski, czy dalej w świecie, ale w Rzeszówku, to jakiś dziw nad dziwy w tym roku...
Najpierw było ciepło i bez opadów, potem nas zasypało śniegiem tylko po to, żeby po kilku dniach wszystko spłynęło. Później znowu posypało, spłynęło i posypało. Ale tym razem nie spłynęło wszystko, tylko zawaliło nas opadami deszczu, który natychmiast marzł... Na ulicach i chodnikach ślizgawki, na drzewach lody, a auto odskrobać.... to dopiero był wyczyn przez kilka dobrych dni.
Teraz ciepło się zrobiło, więc śniegu nie mamy już praktycznie wcale i tylko na niektórych chodnikach wciąż można się nieźle wygrzmocić
Bo jeśli już wspomniałam o pogodzie, to ona faktycznie chyba usiłuje wystawić nas na próbę. Nie wiem jak dokładnie było w różnych częściach Polski, czy dalej w świecie, ale w Rzeszówku, to jakiś dziw nad dziwy w tym roku...
Najpierw było ciepło i bez opadów, potem nas zasypało śniegiem tylko po to, żeby po kilku dniach wszystko spłynęło. Później znowu posypało, spłynęło i posypało. Ale tym razem nie spłynęło wszystko, tylko zawaliło nas opadami deszczu, który natychmiast marzł... Na ulicach i chodnikach ślizgawki, na drzewach lody, a auto odskrobać.... to dopiero był wyczyn przez kilka dobrych dni.
Teraz ciepło się zrobiło, więc śniegu nie mamy już praktycznie wcale i tylko na niektórych chodnikach wciąż można się nieźle wygrzmocić
Ale nie tylko o pogodzie chciałam... u nas wszystko w porządku, poza kilkoma dniami kiedy Bysiek w domu ze mną siedział, bo kaszlał niemiłosiernie i katar ciekł mu z nosa.
Teraz jednak już do normy wszystko wróciło i Bysiek też wrócił do szkoły. O szkole dziś pisała nie będę, bo za długo by było, a chciałam tylko resztę zdjęć pokazać, żeby zakończyć okres choinki (która wciąż jeszcze u nas stoi i świetnie się trzyma!).
Teraz jednak już do normy wszystko wróciło i Bysiek też wrócił do szkoły. O szkole dziś pisała nie będę, bo za długo by było, a chciałam tylko resztę zdjęć pokazać, żeby zakończyć okres choinki (która wciąż jeszcze u nas stoi i świetnie się trzyma!).
Pod naszą choinką
Tu istotne są górne jedynki, które wyłażą Byśkowi w postaci dwóch pięknych szerokich łopat....
Kos, odważniak który wylądował obok mnie jak robiłam zdjęcie choince
Zbijanie lodu z bramy dziadków.... ulubione zimowe zajęcie Byśka.
2 komentarze:
Jej, coś się stało Waszej choince, czy tylko wstawiliście ją "do góry nogami"? :)))))
K.
He he he.. ona po prostu jest oryginalna... nie znasz się :))
Prześlij komentarz