Przyszła dziś do nas paczka z USA od mamy mojej przyjaciółki, która w moim
(i jeszcze trzech innych mam) imieniu zamówiła tam właśnie buty dla naszych dzieciaków.
Buty to problem, pisałam już o tym wielokrotnie, ale nie wiem czy pisałam że jest to problem chyba tylko w Polsce... niestety.
Może nie tylko, ale na pewno w większości krajów jest tak, że dzieciom N nie brakuje podstawowych potrzebnych rzeczy. A u nas tak jest. O wiele musimy walczyć, a wielu i tak wywalczyć nie jesteśmy w stanie.
U nas ortezy przysługują dziecku raz na 3 lata, a buty 1 na rok i to muszą być robione na miarę.... a po jakiego grzyba? Nie wiem, bo skoro są ortezy dopasowane idealnie do nogi, to po co jeszcze buty dopasowywać??? Przecież mogą to być buty gotowe, robione "taśmowo" tylko odpowiednio. Dość szerokie i wysokie, takie żeby ortezy weszły po prostu.
U nas ortezy przysługują dziecku raz na 3 lata, a buty 1 na rok i to muszą być robione na miarę.... a po jakiego grzyba? Nie wiem, bo skoro są ortezy dopasowane idealnie do nogi, to po co jeszcze buty dopasowywać??? Przecież mogą to być buty gotowe, robione "taśmowo" tylko odpowiednio. Dość szerokie i wysokie, takie żeby ortezy weszły po prostu.
W innych krajach ortezy robione są wtedy kiedy są potrzebne, a butów DOSTAJE dziecko do ortez min. 2 pary na rok... no ale nie u nas.
Tak więc ratujemy się jak możemy i zamawiamy buty w Stanach. Bo są, bo pasują, bo fajne... i tańsze niż te, które da się KUPIĆ w Polsce.
Zamówiłyśmy też skarpetki. Bez szwów i haftów które wgniatają się w nogę, dłuuuugie tak że na ortezy dadzą się spokojnie wywinąć i jeszcze wilgoć odprowadzają od stóp... takie "łał" po prostu .
Znalezienie kogoś kto zamówi, sprawdzi, zapłaci i wyśle do Polski nie jest łatwe wbrew pozorom, ale na szczęście na moją prośbę zawsze pozytywnie odpowiada Pani Ani, której chyba na zawsze pozostaniemy wdzięczni .
Paczka otwarta.
Dla Byśka są te właśnie..... "najfajniejsze, w góry"