Bardzo martwiłam się ostatnio o wyniki badań moczu Krzysiola, ale jak się szczęśliwie okazało, niepotrzebnie... Zarówno badanie ogólne, jak i posiew, nie wykazało żadnych nieprawidłowości. Zadzwoniłam dzisiaj do Krzysiowej pani dr urolog i usłyszałam, że "wszystko wygląda idealnie"....
Cieszę się bardzo i mam nadzieję, że nie tylko "wygląda", ale jest! idealnie....
Zobaczymy za trzy tygodnie, ale jestem dobrej myśli :)
Śniegu u nas już jak na lekarstwo jest i nadal spływa w zastraszającym tempie, napawając mnie przerażeniem odnośnie Olki butów, które na taką pogodę powinny być po prostu ocieplanymi gumiakami
Ciągle mamy nadzieję, że to jeszcze nie koniec zimy, chociaż nie ukrywam, że lato lubię zdecydowanie bardziej. Jednak sanki, łyżwy i narty kuszą nas tak bardzo, że trzymamy kciuki, aby tak gdzieś do 15 lutego śnieg i mróz trwały u nas nieprzerwanie....
Kilka fotek zimowych
Saneczkowy zaprzęg
Byśka śnieg kusi baaardzo
Bysiek i Ola z kuzynką Kinią
Ola na nartach
P.S. Czasem mam wrażenie jakby Olka dużo traciła, przez to, że ma niepełnosprawnego braciszka, dlatego staram się, żeby miała możliwość np. pojechania w weekend na narty. Na ferie nie uda nam się nigdzie pojechać, bo Marek stale pracuje, a Byśka nie mamy możliwości zostawić... Zastanawiałam się, czy we trójkę damy sobie radę, ale nie ma takiej możliwości, bo na stoku muszę być z Olą, a Bysiek cały dzień by tak nie wytrzymał.
Cieszę się bardzo i mam nadzieję, że nie tylko "wygląda", ale jest! idealnie....
Zobaczymy za trzy tygodnie, ale jestem dobrej myśli :)
Śniegu u nas już jak na lekarstwo jest i nadal spływa w zastraszającym tempie, napawając mnie przerażeniem odnośnie Olki butów, które na taką pogodę powinny być po prostu ocieplanymi gumiakami
Ciągle mamy nadzieję, że to jeszcze nie koniec zimy, chociaż nie ukrywam, że lato lubię zdecydowanie bardziej. Jednak sanki, łyżwy i narty kuszą nas tak bardzo, że trzymamy kciuki, aby tak gdzieś do 15 lutego śnieg i mróz trwały u nas nieprzerwanie....
Kilka fotek zimowych
Saneczkowy zaprzęg
Byśka śnieg kusi baaardzo
Bysiek i Ola z kuzynką Kinią
Ola na nartach
P.S. Czasem mam wrażenie jakby Olka dużo traciła, przez to, że ma niepełnosprawnego braciszka, dlatego staram się, żeby miała możliwość np. pojechania w weekend na narty. Na ferie nie uda nam się nigdzie pojechać, bo Marek stale pracuje, a Byśka nie mamy możliwości zostawić... Zastanawiałam się, czy we trójkę damy sobie radę, ale nie ma takiej możliwości, bo na stoku muszę być z Olą, a Bysiek cały dzień by tak nie wytrzymał.
2 komentarze:
A wiesz, że ja także czasem mam takie myśli. Mój małżowin także. I dlatego staramy się bardzo, często kosztem zadłużenia zapewnić rodzeństwu Asi w miarę rozsądku to, co może sprawić, że nie będą czuć się gorszymi na tle grupy rówieśniczej. Te starania są jednak odbierane przez niektórych jako spełnianie dziecięcych fanaberii. W oczach tych ludzi jestem matką do kitu, która nie umie dzieci wychować i w ogóle to w głowie mi się poprzewracało. Wyjechać z dziećmi raz w roku na dwa tygodnie wakacji? Nie do pomyślenia, skoro tylu ludzi nie może sobie na to pozwolić. Ech...
Pozdrawiam nocnie, ciepło i serdecznie.
Dokładnie wiem o czym piszesz ;)
Prześlij komentarz