Witam Was cieplutko, bo na zewnątrz coraz zimniej... Szaro, buro i ponuro. No ale jesień przyszła... rady na to nie ma
No ale o ważniejszym chciałam, bo trzymane przez Was kciuki pomogły.
Byliśmy wczoraj w poradni ortopedycznej, zdjęcie RTG nogi zrobiliśmy i nasz pan doktor powiedział, że wreszcie widzi, że noga zaczęła iść ku lepszemu... nie wiem czy noga może iść ku lepszemu, ale to cytat jest
No i puenta jest najważniejsza.
Jest lepiej i wreszcie to światełko w tunelu zaczynam widzieć znacznie wyraźniej. Choć patrząc na nogę, nie widać tego dobrze, to jednak muszę uwierzyć na słowo lekarzowi, żebym nie osiwiała do końca.
Zdecydowałam, że w związku z polepszeniem się sytuacji... pojedziemy zrobić Byśkowi nowe ortezy. Wreszcie. Już dawno mieliśmy to zrobić, bo noga z poprzedniej ortezy wychodzi, a przez ten gipsior nie mogliśmy ruszyć z miejsca.
I mimo tego, że "ta biedna" noga wciąż nienaturalnie zgrubiona i pod ochroną jest, to ortezy robimy... uważam, że to najlepsze wyjście, bo czekać mogłabym jeszcze baaaaaardzo długo na powrót do normy, a gwarancji, że takowy nastąpi nie mam żadnej.
Tak więc dziś nocą ciemną wyjeżdżamy do Goerlitz.... Zgorzelca po niemieckiej stronie, gdzie mieści się (fantastyczny mam nadzieję) zakład ortopedyczny. Jedziemy tak daleko, bo ja wciąż szukam i próbuję który sprzęt będzie dla Byśka najlepszy i da mu najwięcej stabilizacji ale i swobody w codziennym życiu.
No a poza tym..... ze Zgorzelca do Nowej Soli jest całkiem bliziutko, więc... wrócimy zapewne w niedzielę dopiero, ale za to z nowymi zdjęciami . Moje dzieci szczęśliwe, a ja... po prostu bardzo, bardzo się cieszę, że znowu mam pretekst do odwiedzin u przyjaciół.
&
Wykopałam dziś zdjęcia, które cyknęłam kiedyś Byśkowi podczas zabawy gogosami (to takie malutkie stworki, które za zakupy można było dostać w pewnym hipermarkecie). Nasze gogosy, to podarunki dla Byśka z kilku źródeł, bo kto wiedział, że zbieramy ten przynosił. (Agaszko dzięki)
2 komentarze:
Like it :)
K.
no i git!
pozdrawiam
BasiaP
Prześlij komentarz