wtorek, 11 października 2011

Jesteśmy... bez trzeciego migdała!

Ależ mi wstyd.... i bardzo, bardzo przepraszam, że tak długo mnie tu nie było.
Wymówek brak i nie będę zmyślała. 
Po prostu jakoś ciężko mi się było zebrać, żeby usiąść i trochę się wysilić.
Obiecywać też nie będę, że wszystko szybko nadrobię, a czas pokaże jak mi pójdzie.

Najważniejsza sprawa.
Bysiek w ubiegłym tygodniu miał zabieg wycięcia trzeciego migdała. 
Wzięli nas prawie "z ulicy"....: dokładnie tydzień temu zadzwoniła do mnie pani ze szpitala w Krośnie, że wypadło jakieś dziecko z kolejki i jeśli Krzyś jest zdrowy, to mamy przyjechać... "jutro rano".

I tak zrobiliśmy. 
Zgłosiłam w przedszkolu że Byśka nie będzie i pojechaliśmy do Krosna. 
Pobrali badania, wyoglądali Byśka na wszystkie możliwe sposoby - badało go 2 anestezjologów, 2 pediatrów i 3 laryngologów..., a o 8.30 w czwartek zaniosłam go osobiście na salę operacyjną, położyłam na stole, trzymałam za rękę do momentu aż go nie uśpili całkowicie i dopiero wtedy pani anestezjolog pozwoliła mi wyjść z "zielonej" sali.

Po godzinie chyba, miałam go już z powrotem na rękach, wyjącego że chce do domu, więc wiedziałam, że jest w porządku :).
Wszystko podobno poszło tak jak pójść miało i w piątek o 11.30 byliśmy z powrotem w domu :)
To się nazywa ekspresowa operacja!
Mało czasu na stres, mało na przygotowanie się i Bysiek nie zdążył się przeziębić, ani wystraszyć.

Opieka w Krośnie bardzo mile mnie zaskoczyła, panie pielęgniarki wyrozumiałe, spokojne i bez fochów, salowa jeszcze fajniejsza, bo i pogadać przychodziła i łóżka (miałam swoje!!!) nam złączyła, żeby nam wygodnie było i ogólnie bardzo sympatycznie. Jedzenie miałam wykupione szpitalne, więc i sam pobyt przebiegł nam jakoś tak szybko i bezstresowo.
Cieszę się bardzo, że zabieg mamy za sobą, że nas tak wzięli z łapanki , bo w styczniu (wtedy mieliśmy termin) jeśli nawet Bysiek nie byłby chory, to pewnie smarkałby albo kichał po, albo przed przeziębieniem.
Z głowy!

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i bardzo proszę o zaciśnięcie kciuków za Byśka zdrowie, bo teraz trochę smarka niestety...

Brak komentarzy: