Dziś są urodziny Byśka.
Takie prawdziwe kalendarzowe, bo przyjecie z okazji urodzin zrobiliśmy wcześniej... Jak co roku, tak i tym razem dzieci miały razem przyjęcie (oboje są przecież z sierpnia) i praktycznie zawsze tak nam wychodzi, że jest to wcześniej, niż dokładna data.
W tym roku miał też na to ogromny wpływ czekający nas turnus na którym właśnie jesteśmy, dlatego też w zasadzie o urodzinach Bysiek już zapomniał.
Wspomnę jednak o tym, że choć teoretycznie mój syn jest dobrze wychowanym dzieckiem, to myślałam że padnę jak na rowerze przyjechała moja siostra a Bysiek widząc że ma w ręce tylko plecak wrzasnął:
"To nic dla mnie nie masz ciociu????" (na szczęście prezent przywiozła autem babcia, więc afery nie było).
Prezenty się podobały, bo przecież na topie nadal są u nas Bionicle, klocki lego, autka ze znanego filmu (a niedawno byliśmy na drugiej części, a tam duuuuużo nowych postaci jest, więc goście nie mieli kłopotów z wymyślaniem) no i oczywiście dinozaury.
Radości było w każdym razie sporo, bo Bysiek bardzo lubi dostawać prezenty. Na szczęście FasOla jest dzieckiem, które wyrównuje trochę tą Byśka cechę, bo ona cieszy się ze wszystkiego, a nie oczekuje wiele....
"Mamo.... jestem już duży, mam 5 lat!"
P.S.
Pamiętam, jak 5 lat temu czekałam w szpitalu na moją kolejkę do cesarki.... wędrowałam po korytarzach z kolejnymi kroplówkami zamartwiając się w jakim stanie dzidziuś się urodzi.
Pamiętam moje myśli z tamtego czasu.... okropne myśli, których dziś się wstydzę i żałuję, ale tak po prostu było i nic tego nie zmieni.
Bałam się.
Na szczęście dziś się nie boję i wiem, że ze wszystkim damy sobie jakoś radę.
Bardzo podobały mi się słowa, które napisała moja znajoma (mama Pauli), a pod którymi ja się dziś podpisuję z całą świadomością:
Pięć lat temu płakałam z rozpaczy, bo urodziłam niepełnosprawnego Byśka, dziś płaczę ze szczęścia że Go mam.......
1 komentarz:
Kaja! gdzie Marek utoczył takie krzywe świeczki! :)
Sto lat dla łobuzów :)
Prześlij komentarz