Zaginionego druta nie zlokalizowaliśmy, ale dzień po nas w Klinice byli nasi znajomi z Katowic z Igorem.
Igor także jest po operacji u tego samego lekarza i też miał usuwane druty i zdejmowany gips. Właśnie podczas ściągania gipsu, drut z pięty Igora wyszedł razem z opatrunkiem.
I chyba właśnie ten fakt przekonał Byśka do tego, że w jego nodze naprawdę druta już nie ma.
Tak więc zaczynamy powrót do ćwiczeń ze staniem, ale przede wszystkim zaczynamy znowu chodzić. Ze względu na to, że Bysiek jest raczej nieobliczalnym człowiekiem (a może raczej normalnym dzieckiem) dostał pozwolenie na chodzenie kilka razy w ciągu dnia po pół godziny. Oczywiście na razie nie chodzi aż tyle, ale faktycznie coraz częściej można go zobaczyć na własnych nogach w pozycji pionowej
Kolejnym krokiem na jaki czekamy jest całkowite pozbycie się gipsu i wtedy też chcemy jak najszybciej zrobić nowe ortezy, żeby utrzymać ciągłość chodzenia i skupić się na intensywniejszej rehabilitacji.
Mam nadzieję, że jeszcze w maju uda nam się pojechać na turnus rehabilitacyjny, a oprócz tego, chciałbym na stałe wpisać w Byśka grafik zajęcia na basenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz