środa, 24 lipca 2013

Nadmorsko już z domu...

Obiecałam (na szczęście sobie, a nie Wam) że jeszcze z Międzywodzia napiszę, słowa nie dotrzymałam, ale kto by się tam głupotami przejmował...????
Ważne że udało mi się wreszcie siąść i napisać.

Zdjęć zrobiłam tak dużo (zwłaszcza w ostatnich dniach), że ciężko mi było się zdecydować co wrzucić. Teraz wgrywam film i jak się uda zrobić to szybko, to też dziś wrzucę.

Już prawie tydzień w domu jesteśmy, a ja ciągle piorę i suszę i piorę i suszę itd....
No ale jak się jedzie na dwa tygodnie czteroosobową rodziną, to potem jest co prać. I po raz kolejny błogosławię sama siebie za to, że nie prasuję. Nie wiem jak inni mogą robić to systematycznie i często.
Ja, owszem też prasuję systematycznie... dwa, czasem trzy razy w roku i są to głównie firanki .

Nie gadam dalej, tylko zdjęcia wrzucam.

Część jest z parku dinozaurów (w którym byliśmy też rok temu) wzbogaconego w kilkanaście żywych zwierząt, a reszta to morze i okolice.


Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us
 

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Postanowiłam jednak dziś filmiku nie wrzucać, bo zbiorę do kupy kilka i razem opublikuję. Nie ma się co rozdrabniać.

Pozdrawiam ciepło!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

To prasowanie, a właściwie jego uniknie nas łączy:) Doskonale Cię rozumiem:)