A tak bardziej poważnie, to po prostu nie miałam natchnienia do pisania i postanowiłam się nie zmuszać do wymyślania bzdur.
Stąd miesięczna cisza zaległa na blogu.
Ale ponieważ jutro zaczynamy ostatni w tym roku turnus rehabilitacyjny, to z całą pewnością będę miała czas na nadrobienie wpisów, a przynajmniej na napisanie tego o czym wspomnieć warto.
A dziś życzę spokojnej nocy, lub udanej imprezy andrzejkowej !
2 komentarze:
ano są tacy co się martwią,potwierdzam,za turnus kciuki trzymam.
A gdzieżby tam ktoś się martwił.. ;)
Prześlij komentarz