niedziela, 22 grudnia 2024

Nadrabiam zaległości

Od 10 do 15 czerwca brałem udział w Mistrzostwach Europy w parakajakarstwie w Szeged, był to mój debiut, zajałem 11 miejsce, bijąc swój rekord życiowy, który wynosi teraz 53,545s. Było to dla mnie ogromne doświadczenie i super przygoda.

Następnie 30 czerwca byłem na obozie z Fundacją Aktywnych bez Barier w Wągrowcu zdjęcia
27 lipca uczestniczyłem w ME w maratonie w Poznaniu. Ponad 1 godzina w kajaku, zrobione 12km i zdobycie 3 miejsca to moje największe osiągnięcie.
Od 25 września do 5 października byłem na obozie w Augustowie, gdzie trenowałem kajakarstwo i pierwszy raz miałem okazję płynąć w kajakowej dwójce.
4 listopada miałem okazję spotkać się z wiceprezydentem Rzeszowa Marcinem Deręgowskim i porozmawiać o parakajakarstwie.
16 listopada Byłem na giełdzie kamieni i minerałów i moja kolekcja powiększyła się o 2 kolejne kamienie
Pierwszego grudnia zacząłem obóz kadrowy w Zakopanem. Codziennie miałem 2 treningi na siłowni lub na ergometrach. Mimo że było ciężko, było super.
A następnie 9 grudnia obóz narciarski w Białce Tatrzańskiej wraz z fundacją Aktywni bez barier, gdzie też brałem udział w Mistrzostwach Polski w paranarciarstwie alpejskim. W Gigancie zająłem 4 miejsce natomiast w slalomie stanąłem na najniższym szczeblu podium.

sobota, 8 czerwca 2024

Parakajaki

 Któregoś razu, na obozie narciarskim poznałem Justynę, która stwierdziła że nadawałbym się do pływania kajakiem. Żeby spróbować jak pływa się parakajakiem sportowym, pojechaliśmy do Wrocławia, gdzie pracują trenerzy zajmujący się tym sportem  - ParaKajaki.




W październiku zeszłego roku udało mi się pojechać na obóz parakajakarski w Augustowie. Początki były trudne i nie obyło się bez wpadek, ale parę dni treningów z fajnymi trenerami i polubiłem to „mieszanie wody”.  W Augustowie pierwszy raz trenowałem na ergometrze kajakowym, spróbowałem też morsowania i choć nie było jeszcze bardzo zimno na zewnątrz, to i tak było to dla mnie wyzwaniem 😉
















Ta dyscyplina na tyle mi się spodobała, że chciałem kontynuować trenowanie i to najchętniej w Rzeszowie, co oczywiście nie było takie proste. 

Na szczęście  tym razem się udało i początkiem marca trafiłem do Rzeszowskiego Klubu Kajakowego, a moim trenerem został Tomasz Krawiec. Zaczęły się treningi i przygotowywanie na moje pierwsze zawody, które odbyły końcem kwietnia w Wałczu. Rewelacji na nich nie było, ale przecież tak naprawdę trenuję od kilku miesięcy dopiero, a technika pływania wcale nie jest prosta 🤪

Tu kilka fotek z Rzeszowa 






Od 30 maja jestem w COS Wałcz na obozie przygotowującym do Mistrzostw Europy, gdzie powinienem wystartować po pierwszej klasyfikacji do konkretnej grupy startowej. Mam nadzieję że ta klasyfikacja pójdzie gładko, choć podobno różnie z tym bywa 🤔

Trzymajcie za mnie kciuki 😉

Bysiek

czwartek, 21 marca 2024

Koniec zimy - wreszcie!

 Kalendarz mówi że dziś już jest wiosna.

 Bardzo  mnie to cieszy, bo choć jazdę na nartach lubię, to zdecydowanie bardziej wolę ciepłe temperatury i słońce. Myślę z resztą że tak samo mają też dzieci i Marek. Wszyscy jesteśmy zwolennikami ciepłego klimatu i wody😎🌞🧘‍♀️ bardziej niż jesieni i gór (ale tym też potrafimy się zachwycić 😉).

Ostatnie podrygi zimy poczuliśmy w ubiegłym tygodniu w Białce Tatrzańskiej na treningach i zawodach Pucharu Polski w paranarciarstwie alpejskim, organizowanych przez Fundację Aktywni bez Barier.








Warunki do jazdy były już naprawdę trudne, bo od jakiegoś czasu przeważa i tam bardziej wiosenna niż zimowa aura, a drugiego dnia zawodów dodatkowo padał deszcz, co jeszcze bardziej zniechęcało do pojawienia się na stoku. Ale Bysiek to twardziel i choć inni rezygnowali, to on się nie poddał.

Zawody organizowane przez FABB zawsze są dobrze przygotowane, cieszą się sporym zainteresowaniem, dlatego zawodników zwykle jest dużo. Tak było i tym razem, bo stawiło się około 70 zawodników w różnych kategoriach. 

Pierwszego dnia odbyły się zawody w slalomie gigancie - w Byśka kategorii startowało 14 zawodników i po dwóch przejazdach Bysiek zajął feralne 4 miejsce (według mnie to bardzo dobra pozycja, choć chyba najbardziej pechowa 😉).









Mimo paskudnej pogody udało się przeprowadzić też zawody w slalomie, choć zawodników na starcie stawiło się zdecydowanie mniej, na czym Bysiek akurat skorzystał, bo zajął drugie miejsce 🥈😍 Cieszymy się z tego bardzo, bo to bardzo dobre zakończenie tego sezonu i samej zimy.


:







Życzymy Wam i sobie dobrej i ciepłej wiosny, zdrowia, spokoju i czasu spędzonego w rodzinnym gronie podczas nadchodzącej Wielkanocy! 
Cieszmy się tym co mamy 😉🌸🌞🌼😘
Pozdrawiam 
Kaja

Te piękne sportowe fotografie zrobione są przez Adriana Strykowskiego - dziękujemy serdecznie ☺️

piątek, 23 lutego 2024

Aktywne ferie

W zasadzie na Podkarpaciu śladu po feriach już nie ma…. 

Zaczęły się 29 stycznia, do szkoły musiałem wrócić 12 lutego, a pogoda też chyba już zapomniała że ciągle jeszcze jest zima. Deszcz i stałe plusowe temperatury nie są korzystne o tej porze roku, ani dla osób poruszających się na wózkach, ani dla narciarzy 😏 Co prawda śnieg jest jeszcze gorszy dla wózkersa, ale przynajmniej wtedy warunki na stoku są git.

Moje ferie przeleciały ekspresowo i intensywnie.

31 stycznia pojechałem z tatą na młodzieżowe zawody w narciarstwie alpejskim V4 Winter Games Emil Open do Czech, a dokładnie do Czeskich Budziejowic. 

Pierwszego dnia była ceremonia otwarcia, podczas której akurat ja czytałem przysięgę sportowców 😝 



Tutaj jest ładnie i dość zrozumiale 🤪wyjaśnione, dlaczego te zawody noszą nazwę Emil.







W kolejnym dniu od godz 10 były kwalifikacje do finału.

Pierwszym zaskoczeniem dla nas, było to, że na międzynarodowych zawodach dla niepełnosprawnych, osoby jeżdżące na monoski nie mogły wjeżdżać wyciągiem na górę stoku. Na start zabierał nas więc skuter śnieżny, do którego wsadzano jedną niepełnosprawną osobę i jej sprzęt 😳 Okazało się jednak że przy tej opcji wszystko za wolno szło, dlatego później pakowano ile udało się zmieścić osób i sprzętu😂 

Ta „13” za skuterem to ja… taki miałem wyciąg 😝




Zapowiedziano że będą dwa zjazdy, ale ze względu na słabe warunki, osoby którym udało się zakwalifikować do finału już po pierwszym przejeździe, nie musiały jechać drugi raz - udało mi się dobrze przejechać i zakwalifikować się więc wróciliśmy do hotelu. A to wcale blisko nie było, bo zakwaterowani byliśmy w Czeskich Budziejowicach, a stok gdzie odbywały się zawody był jakieś 60 km dalej, w Lipnie. 

Drugim co nas solidnie zaskoczyło, to informacja, którą podał system zawodów, że osoby które nie jechały drugiego zjazdu, są zdyskwalifikowane. Na szczęście okazało się że te pierwsze ustalenia były prawidłowe i wszyscy spokojnie mogliśmy startować następnego dnia.

Finały też zaczęły się o godz 10. 

Pierwszy przejazd ukończyłem z czasem 42,82 sekundy co dawało mi drugie miejsce, tuż za zawodnikiem z Węgier, którego poznałem w tym roku na obozie w Korei 😉

 Wiedziałem, że żeby wygrać, mój drugi przejazd musi być szybszy i na szczęście się udało! W drugim przejeździe  mój czas to 39,84 sekundy! Był to najszybszy przejazd ze wszystkich uczestników jeżdżących na monoski, i ostatecznie dało mi to 1 miejsce!













 

Prosto z zawodów w Czechach tato zawiózł mnie do Białki Tatrzańskiej do pensjonatu u Chramca na obóz narciarski z Fundacją Aktywni Bez Barier, gdzie byłem do 10 lutego.
Podczas obozu, udało mi się uczestniczyć dwa razy w treningu paranarciaskiej kadry narodowej pod okiem trenera Michała Kłusaka… było super, tylko ta kapryśna zima spowodowała że warunki na stokach były słabe, a przez to dla mnie nie było dość bezpiecznie na tyczkach, wiec nie mogłem w pełni wykorzystać możliwości takiego treningu. Za to czas spędzony ze znajomymi na obozie, jak zawsze był niezapomniany i bezcenny. 


Pozdrawiam 
Bysiek z mamą 😉