Jak byłam małą dziewczynką wydawało mi się, że przygotowania do Świąt ciągną się w nieskończoność i wprost nie mogłam doczekać się Wigilii... A teraz, kiedy czas ucieka mi jak szalony, to moje dzieci nie mogą doczekać się tej najważniejszej w roku kolacji, a przede wszystkim Gwiazdki, która zostawia pod choinką prezenty dla wszystkich
Nie zawiodła i w tym roku.... Prezenty dotarły, wieczerzę wigilijną dzieciaki zjadły i już o północy spać poszły....
Obydwa Świąteczne dni minęły nam w tempie ekspresowym, głównie u rodziny bliższej i odrobinę dalszej i gdyby nie to, że po Świętach był weekend, to już byłoby mi smutno.... A tak, były jeszcze dwa wolne dni, które można było przeznaczyć na leniwe przyzwyczajanie się do końca Świąt.
Żeby nie było za łatwo, to w sobotę zepsuła nam się pralka ( Marek własnymi siłami usiłuje ją zreanimować ), a Olka i Bysiek walczą z przeziębieniem, które uniemożliwiło nam zaplanowany wyjazd na Sylwestra do znajomych. No niestety, tak to w życiu bywa. Trzymam kciuki za zdrówko własnych dzieci, bo bardzo chciałabym, żeby Olka pojechała na narty w weekend, a ostatnie badanie moczu Byśka było nie najlepsze, więc w przyszłym tygodniu może się okazać, że dostaniemy antybiotyk na syfolce w moczu.....
Wklejam kilka Świątecznych fotek życząc wszystkim udanego Sylwestra
Bysiek, którego główną potrawą wigilijną był opłatek...
Cała Olka przy stole i barszczu z uszkami...
Pod choinką u cioci...
Pod szopką u babci...
Pod choinką u drugiej babci...
Nie zawiodła i w tym roku.... Prezenty dotarły, wieczerzę wigilijną dzieciaki zjadły i już o północy spać poszły....
Obydwa Świąteczne dni minęły nam w tempie ekspresowym, głównie u rodziny bliższej i odrobinę dalszej i gdyby nie to, że po Świętach był weekend, to już byłoby mi smutno.... A tak, były jeszcze dwa wolne dni, które można było przeznaczyć na leniwe przyzwyczajanie się do końca Świąt.
Żeby nie było za łatwo, to w sobotę zepsuła nam się pralka ( Marek własnymi siłami usiłuje ją zreanimować ), a Olka i Bysiek walczą z przeziębieniem, które uniemożliwiło nam zaplanowany wyjazd na Sylwestra do znajomych. No niestety, tak to w życiu bywa. Trzymam kciuki za zdrówko własnych dzieci, bo bardzo chciałabym, żeby Olka pojechała na narty w weekend, a ostatnie badanie moczu Byśka było nie najlepsze, więc w przyszłym tygodniu może się okazać, że dostaniemy antybiotyk na syfolce w moczu.....
Wklejam kilka Świątecznych fotek życząc wszystkim udanego Sylwestra
Bysiek, którego główną potrawą wigilijną był opłatek...
Cała Olka przy stole i barszczu z uszkami...
Pod choinką u cioci...
Pod szopką u babci...
Pod choinką u drugiej babci...
4 komentarze:
A to Bysiu :)
Prosze państwa przedstawiam Krzysia wszędobylskiego :) pod choinka,pod szopką i drugą choinką :)
mam nadzieje,że znalazł jakieś konkretne prezenty ;) nie lada poswiecenie wbijac sie pod choinki;)
Jasne, że prezenty były... :) Dzięki Aniu.
A komu Fasola ten cudny ozór pokazała? Ha ha ha!
Wiesz co... nie wiem tak serio pisząc... albo Markowi, albo mojemu bratu ;)
Prześlij komentarz