poniedziałek, 4 maja 2009

(nie)Wesoły tydzień

Bysiek twardo choruje...
I już sama nie wiem dlaczego? Od wtorku bierze antybiotyk, bo nasza Pani pediatra powiedziała, że wolniutko mu schodzi ta krtań, więc na wszelki wypadek trzeba było włączyć.
Ale ja jakiejś diametralnej poprawy nie widzę. Bysiek nadal kaszle, smarka i ogólnie na zdrowego nie wygląda. Zastanawiam się jeszcze, czy jeśli jest to faktycznie zapalenie krtani o podłożu alergicznym, to czy nie byłoby lepiej jakieś wziewy włączyć.... Może to by pomogło...
Dodatkowo od soboty podajemy Krzysiowi kropelki Atropinowe do oczu, przed badaniem okulistycznym. Pani okulistka chce zbadać mu dokładnie wzrok, przy okazji rutynowego badania dna oka, które u dzieciaków z wodogłowiem trzeba systematycznie kontrolować, żeby sprawdzić, czy zastawka prawidłowo funkcjonuje i czy ciśnienie w główce nie jest zbyt wysokie.
W związku z tym źrenice ma bardzo rozszerzone i mocno reaguje na słońce. Jak nic musimy okularki przeciwsłoneczne zakupić, tym bardziej, że badanie mamy dopiero we czwartek.
Cały tydzień z resztą wesoły mamy...
Oprócz standardowej rehabilitacji, czeka nas wizyta u lekarza rehabilitacji, dentysty, ortopedy i okulisty. I to chyba bez samochodu, bo odmawia posłuszeństwa....
Wydatki też dodatkowe w najbliższym czasie nas czekają, bo pomijając auto, które do mechanika musimy zawieźć, to w ubiegłym tygodniu pralkę nową musieliśmy kupić, a w tym tygodniu spółdzielnia wymienia w mieszkaniach rury kanalizacyjne i wodne..... a doprowadzić łazienkę do stanu wykończonego po wymianie rur, niestety musimy na własny koszt. Masakra jakaś.... Dodatkowe koszty wiązać się będą także z przyszłotygodniowym wyjazdem do Łodzi w sprawie nowych nocnych łusek, ale są to wydatki, które ponieść musimy...
Ale nic to.... trzeba przeżyć. :)

Brak komentarzy: