wtorek, 23 czerwca 2009

Buty. Ortezy właściwie.

Nie zaczarowane, nie siedmiomilowe, ale długo przeze mnie wyczekiwane.
Przesyłka przyszła w piątek i to akurat w ten piątek, kiedy Fasola świadectwo odbierała. Nie było mnie w domu kiedy kurier przyjechał i potem musiałam go ścigać po mieście, bo chciałam te buty mieć JUŻ!
Dogoniłam i mam
I są OK, może z kilkoma drobnymi minusikami..., ale są to minusiki do naprawienia, więc problemu nie widzę żadnego.
Pewnie gdybyśmy pojechali osobiście je odebrać, to te mankamenty zrobiono by nam na miejscu, ale zdecydowaliśmy się na przesyłkę, więc teraz będziemy musieli dogadać się z panią Madzią i dostarczyć je do poprawki. Ciekawe, czy będziemy musieli jechać do Łodzi, czy wystarczy jak się telefonicznie dogadamy, a ja pewne znaczki na ortezach zrobię, żeby było wiadomo co i gdzie....

Najpierw Wam pokażę ten drogocenny sprzęt.....

To ortezy na dzień, czyli do chodzenia (takie ortezy kosztują 1800 zł bez zniżki):

darmowy hosting obrazków


To na noc, czyli do spania (cena taka sama j.w.):

darmowy hosting obrazków


To wersja dzienna z sandałkiem:

darmowy hosting obrazków


To z pantofelkami (tymi kupowanymi w Rzeszówku za 48 zł )

darmowy hosting obrazków


Bardzo się cieszę, że w ubiegłym roku też robiliśmy łuski w SOLu, bo tym razem mieliśmy już zniżkę i nie zapłaciliśmy aż tyle.... to znaczy za same ortezy, bo dodatkowo zamówiłam buty (które jeszcze nie dotarły), więc i tak dostaliśmy dobrze po kieszeni.... Nie ważne.
Jak mi to powiedziała kiedyś jedna lekarka, to tylko mój wybór, że chcę tyle płacić. Bo "w Rzeszowie można zrobić sprzęt o wiele tańszy". Wiem, ale wolę dopłacać do super sprzętu o zachodniej jakości, niż do byle jakiego.
Moje dziecko, mój wybór..... wybieram lepsze i po prostu martwię się trochę o kasę....

I już piszę o tych minusikach....
1. Sandałki, które tam kupiliśmy i zostały do przedłużenia pasków, przedłużone mają dwa z trzech pasków, więc ten najkrótszy zapiąć się nie da.... (trzeba doszyć paseczki)
2. Ortezy są za długie i dość mocno odgięte na zewnątrz nogi i jak Bysiek raczkuje, to wbijają mu się w nogi tworząc siniaki..... (trzeba je skrócić, lub wyścielić jakąś gąbeczką)
3. Wewnątrz ortezki lewej (głównie dotyczy to wersji nocnej) jest wybrzuszenie, które na nodze powoduje odgniecenie, a po 2 nocach prawie rankę, więc już dziś w nich Bysiek nie spał (trzeba chyba przypiłować to felerne miejsce)
4. Tylko jedna ortezka ma wyściółkę (pod stopą) równo dopasowaną do ortezki. W pozostałych wyściólki wysuwają się i nie wiem, czy nie spowoduje to odklejania ich się od ortez (według mnie trzeba to wyrównać i mam nadzieję, że nie jest to bardzo skomplikowane....

Poza tym jestem bardzo zadowolona z nowego sprzętu.
I Bysiek chyba też, bo odważniej staje na nogach, czasem śmiało puszcza się ściany i próbuje sam stać i stawiać kroczki....
No i dumnie pokazuje i mówi wszystkim, że ma nowe buty....

Tak bardzo się cieszę....

1 komentarz:

Malwina pisze...

czasami zdarza się że dzieciaki muszą nosić buty ortopedyczne, ale to przecież jest robione dla ich dobra. Ja dla swoich maluchów teraz buty zamawiam w https://butymodne.pl/dla-dzieci-c25952.html i z tego co widzę to zawsze są zadowolone z moich wyborów.