Bysiek to facet bardzo uczuciowy, ale chyba większość facetów, oczywiście w tym wieku, jest uczuciowa.
Objawia się to w różnych momentach, najczęściej mało spodziewanych przeze mnie. Zaskakuje mnie wtedy swoim rozumowaniem i gadulstwem, ale od początku....
Nasi najbliżsi przyjaciele i zarazem najdawniejsi....to Iwona i Robert.
Z obydwojgiem chodziłam do szkoły podstawowej i od tamtego czasu jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie i przyjaźni właśnie. Ludzie na których zawsze mogę liczyć i z którymi uwielbiamy spędzać czas.
Mają dwóch fajnych synów...
Wojtek (miałam nikomu nie mówić, że "katalogowy") jest Marka chrześniakiem, chodzi do pierwszej klasy i z sukcesami trenuje skoki do wody. Wierzę, że nie raz jeszcze będę mogła się Wam pochwalić jego wynikami.
Szymon, mój chrześniak ma prawie 3 lata. Wulkan w ciele dziecka, z niesamowitą wręcz fantazją odziedziczoną po Iwonie.... Prawdę pisząc, obaj chłopcy wyobraźnię mają świetną.
Moje dzieci bardzo lubią do nich chodzić. Lubią się tam bawić, tańczyć, wygłupiać i kłócić.
I jak sobie tak z Byśkiem w domu przesiadujemy, to on co jakiś czas każe mi dzwonić do cioci Iwonki (jest jego chrzestną):
Bysiek - "zadzwoń do Wojtasów, cy Symon śpi"
mama - "dzwoniłam właśnie i nikogo u nich nie ma"
Bysiek - "jak to?"
mama - "no po prostu. Pewnie gdzieś poszli"
Bysiek - "to nic, pojechamy i pocekamy tam na nich"
mama - " no coś Ty? Przecież nie będziemy siedzieć pod drzwiami, a kluczy nie mamy"
Bysiek - "otwozymy nasym klucykiem do auta"
Nie chciał uwierzyć, że do każdego zamka jest inny klucz...
Innym razem:
Bysiek - "mamo zadzwoń do Wojtasów i zapytaj, cy mozemy pojechac do nich"
mama - "Byśku, o tej porze, to Szymon na pewno śpi u babci"
Bysiek - "no to nic.... pojechamy do cioci i ja sam bede sie bawił, a ty bedziesz piła kawke z ciocią"
Bo tak jakoś się składa, że jak my mamy czas, to Wojtasy go nie mają... dla nas, niestety. Może po prostu to my mamy za dużo tego czasu wolnego, ale jak znam Iwonę, chodzi o to, że my mamy czas po 10, bo tak wstajemy, a oni wstają ok. 7.....
Wczoraj, Bysiek spania nie miał. Marek przyniósł go do mojego łóżka. Przytuliłam go i powiedziałam "kocham Cię aniołku"....
Bysiek - "ja tes kocham ciebie"
mama - "cieszę się"
Bysiek - "i Ole i tatusia kocham"
mama - "to dobrze, oni też Cię kochają"
Bysiek - "i jesce.... jesce ciocie kocham.... Symona mame"
mama - "cicoię Iwonkę? Tak?"
Bysiek - "tak.... i Symona i Wojtka"
Później oczywiście wymienił wszystkich członków naszej rodziny, ale nie spodziewałam się, że Wojtasy tak wysoko na liście są
Kwiecień 2007... po lewej Wojtek z Szymkiem, po prawej Ola z Krzysiem
Sierpień 2009... tak samo jak wyżej, tylko te "maluchy" już nie bardzo na kolanach się mieszczą :)
Objawia się to w różnych momentach, najczęściej mało spodziewanych przeze mnie. Zaskakuje mnie wtedy swoim rozumowaniem i gadulstwem, ale od początku....
Nasi najbliżsi przyjaciele i zarazem najdawniejsi....to Iwona i Robert.
Z obydwojgiem chodziłam do szkoły podstawowej i od tamtego czasu jesteśmy ze sobą w stałym kontakcie i przyjaźni właśnie. Ludzie na których zawsze mogę liczyć i z którymi uwielbiamy spędzać czas.
Mają dwóch fajnych synów...
Wojtek (miałam nikomu nie mówić, że "katalogowy") jest Marka chrześniakiem, chodzi do pierwszej klasy i z sukcesami trenuje skoki do wody. Wierzę, że nie raz jeszcze będę mogła się Wam pochwalić jego wynikami.
Szymon, mój chrześniak ma prawie 3 lata. Wulkan w ciele dziecka, z niesamowitą wręcz fantazją odziedziczoną po Iwonie.... Prawdę pisząc, obaj chłopcy wyobraźnię mają świetną.
Moje dzieci bardzo lubią do nich chodzić. Lubią się tam bawić, tańczyć, wygłupiać i kłócić.
I jak sobie tak z Byśkiem w domu przesiadujemy, to on co jakiś czas każe mi dzwonić do cioci Iwonki (jest jego chrzestną):
Bysiek - "zadzwoń do Wojtasów, cy Symon śpi"
mama - "dzwoniłam właśnie i nikogo u nich nie ma"
Bysiek - "jak to?"
mama - "no po prostu. Pewnie gdzieś poszli"
Bysiek - "to nic, pojechamy i pocekamy tam na nich"
mama - " no coś Ty? Przecież nie będziemy siedzieć pod drzwiami, a kluczy nie mamy"
Bysiek - "otwozymy nasym klucykiem do auta"
Nie chciał uwierzyć, że do każdego zamka jest inny klucz...
Innym razem:
Bysiek - "mamo zadzwoń do Wojtasów i zapytaj, cy mozemy pojechac do nich"
mama - "Byśku, o tej porze, to Szymon na pewno śpi u babci"
Bysiek - "no to nic.... pojechamy do cioci i ja sam bede sie bawił, a ty bedziesz piła kawke z ciocią"
Bo tak jakoś się składa, że jak my mamy czas, to Wojtasy go nie mają... dla nas, niestety. Może po prostu to my mamy za dużo tego czasu wolnego, ale jak znam Iwonę, chodzi o to, że my mamy czas po 10, bo tak wstajemy, a oni wstają ok. 7.....
Wczoraj, Bysiek spania nie miał. Marek przyniósł go do mojego łóżka. Przytuliłam go i powiedziałam "kocham Cię aniołku"....
Bysiek - "ja tes kocham ciebie"
mama - "cieszę się"
Bysiek - "i Ole i tatusia kocham"
mama - "to dobrze, oni też Cię kochają"
Bysiek - "i jesce.... jesce ciocie kocham.... Symona mame"
mama - "cicoię Iwonkę? Tak?"
Bysiek - "tak.... i Symona i Wojtka"
Później oczywiście wymienił wszystkich członków naszej rodziny, ale nie spodziewałam się, że Wojtasy tak wysoko na liście są
Kwiecień 2007... po lewej Wojtek z Szymkiem, po prawej Ola z Krzysiem
Sierpień 2009... tak samo jak wyżej, tylko te "maluchy" już nie bardzo na kolanach się mieszczą :)
1 komentarz:
ciumasy dla Wojtasów:)
basiaP
Prześlij komentarz