mama - "Olesiu, źle nastawiłaś sobie budzik i obudził Krzysia i mnie, jak pojechaliście na narty...."
Ola - "Aaaaa, to dlatego nie zadzwonił rano..."
Bysiek - "Cale nie ubudził mnie budzik...."
mama - "To dlaczego wstałeś tak wcześnie?"
Bysiek - "Bo mnie ubudził......"
mama - "Co Cię obudziło?"
Bysiek - "No..... ten.... ten..... INTELNET!!!!"
mama - "Byśku, zrobiłeś kupkę?"
Bysiek - "Nie...."
mama - "Oj, chyba jednak tak, bo coś śmierdzi"
Bysiek - "Bo to, mierdzi...... jakiś...... dym.... na pewno!"
mama (śmiejąc się jasna sprawa) - "To ja na wszelki wypadek sprawdzę"
Bysiek - "I co... lobiłem?"
mama - "Nie, jednak nie zrobiłeś"
Bysiek - "Moze to tylko bonek był" (na wszelki wypadek wyjaśnię, że "bonek" to bąk)
Siedzę tak tu sobie, grzebię w sieci, a w tle brzęczy mi telewizor.... Durne reklamy, poradnikowe programy i różne takie.
Siedzę i ze zdziwienia wyjść nie mogę.
Ileż to można się ciekawych informacji nasłuchać.
Dowiedziałam się na przykład tego, że krzywdę robię Byśkowi, bo sama go ubieram....
Dało mi to do myślenia... a jakżeby inaczej.
No fakt. Ma prawie 3,5 roku i sam potrafi się tylko rozebrać i to tylko częściowo. Tak więc od jutra twardo zabieramy się do nauki ubierania.
A jednak telewizja nie tylko kłamie (mój brat zawsze to powtarza), ale i uczy ;)
Druga sprawa o której po prostu muszę napisać to treść reklamy gry..... chyba komputerowej, ale dokładnie nie wiem, bo zwróciłam na nią uwagę dopiero jak usłyszałam dziwną dla mnie formę i tu cytuję: "Wczuj się w postać doktor Housa".
I pytam mądrzejszych ode mnie.... dlaczego "doktor Housa", a nie "doktora Housa"?
Katapulto... pisz i wyjaśniaj ;)
Dobrej nocy życzę :)
Ola - "Aaaaa, to dlatego nie zadzwonił rano..."
Bysiek - "Cale nie ubudził mnie budzik...."
mama - "To dlaczego wstałeś tak wcześnie?"
Bysiek - "Bo mnie ubudził......"
mama - "Co Cię obudziło?"
Bysiek - "No..... ten.... ten..... INTELNET!!!!"
mama - "Byśku, zrobiłeś kupkę?"
Bysiek - "Nie...."
mama - "Oj, chyba jednak tak, bo coś śmierdzi"
Bysiek - "Bo to, mierdzi...... jakiś...... dym.... na pewno!"
mama (śmiejąc się jasna sprawa) - "To ja na wszelki wypadek sprawdzę"
Bysiek - "I co... lobiłem?"
mama - "Nie, jednak nie zrobiłeś"
Bysiek - "Moze to tylko bonek był" (na wszelki wypadek wyjaśnię, że "bonek" to bąk)
Siedzę tak tu sobie, grzebię w sieci, a w tle brzęczy mi telewizor.... Durne reklamy, poradnikowe programy i różne takie.
Siedzę i ze zdziwienia wyjść nie mogę.
Ileż to można się ciekawych informacji nasłuchać.
Dowiedziałam się na przykład tego, że krzywdę robię Byśkowi, bo sama go ubieram....
Dało mi to do myślenia... a jakżeby inaczej.
No fakt. Ma prawie 3,5 roku i sam potrafi się tylko rozebrać i to tylko częściowo. Tak więc od jutra twardo zabieramy się do nauki ubierania.
A jednak telewizja nie tylko kłamie (mój brat zawsze to powtarza), ale i uczy ;)
Druga sprawa o której po prostu muszę napisać to treść reklamy gry..... chyba komputerowej, ale dokładnie nie wiem, bo zwróciłam na nią uwagę dopiero jak usłyszałam dziwną dla mnie formę i tu cytuję: "Wczuj się w postać doktor Housa".
I pytam mądrzejszych ode mnie.... dlaczego "doktor Housa", a nie "doktora Housa"?
Katapulto... pisz i wyjaśniaj ;)
Dobrej nocy życzę :)
2 komentarze:
hahah bonek... no masakra. i musicie mi wyjaśnic jak internett moze budzić :)
He he he... dziś było podobnie... ale tym razem niestety to już nie był "bonek" ;)
A co do internetu, to aż Marek się zapytał co ja w tym internecie tak głośno "robię", że Byśka budzę ;)
Prześlij komentarz