Miałam nadrobić wszystkie zaległości w ciągu dwóch tygodni,
ponieważ od niedzieli jesteśmy na turnusie w Garbiczu.
Nadrobić - takie były moje plany, ale jak to w Garbiczu bywa, internetu
praktycznie nie mam wcale.
Jest to wkurzające, bo nawet jak faktycznie potrzebuję sobie coś sprawdzić to muszę wyjść na zewnątrz i trzymać kciuki za powodzenie misji. Na ogół i tak to nic nie daje.
Jest to wkurzające, bo nawet jak faktycznie potrzebuję sobie coś sprawdzić to muszę wyjść na zewnątrz i trzymać kciuki za powodzenie misji. Na ogół i tak to nic nie daje.
Postanowiłam więc spróbować pisać na „sucho” bez neta,
poukładać sobie też wcześniej zdjęcia i potem jak sieć się cudem pojawi, tylko
to zgrać do kupy i wrzucić gdzie trzeba. No i zobaczę co mi z tego wyjdzie.
Pisać i tak będę krótko, tylko informacyjnie żeby było
wiadomo skąd zdjęcia i czego dotyczą.
I ponieważ wpisy będą nie bieżące tylko te z zaległości, to i tak o połowie tego o czym wtedy na gorąco chciałabym wspomnieć – nie będę pamiętała.
I ponieważ wpisy będą nie bieżące tylko te z zaległości, to i tak o połowie tego o czym wtedy na gorąco chciałabym wspomnieć – nie będę pamiętała.
Tak więc po kolei…
Weekend majowy. Nie długi i w zasadzie nie wyjazdowy, tylko
z krótką wizytą urodzinową u moich bratanków w
Lublinie. Zdjęcia nie z samych urodzin, tylko z wizyty na pobliskim
placu zabaw.
Cała szóstka naszych rodzinnych dzieci.
mój sprawny niepełnosprawny
Olka w domu...
Jeśli się udało i wszystko będzie widoczne, to może wieczorem lub jutro wrzucę kolejne majowe zdjęcia.
Pozdrawiamy wszystkich stęsknionych od nas wieści!
P.S.
Dodam jeszcze że jeśli idzie o Byśka zdrowie, to wszystko jest na bardzo stabilnym poziomie, rehabilitujemy się, wypoczywamy i pilnujemy całej reszty.
Pozdrawiamy wszystkich stęsknionych od nas wieści!
P.S.
Dodam jeszcze że jeśli idzie o Byśka zdrowie, to wszystko jest na bardzo stabilnym poziomie, rehabilitujemy się, wypoczywamy i pilnujemy całej reszty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz