poniedziałek, 13 września 2010

Ostatni... z cyklu "wakacyjnego"

Dobrnęłam wreszcie do ostatniego wpisu z wakacji.
Obiecałam, że nie będzie trzeba czekać strasznie długo i mam nadzieję, że dotrzymałam słowa.... Zdjęcia przeglądnęłam, wybrałam i zmniejszyłam, więc tak jak lubię najbardziej, są i one.

W ostatni weekend wakacji pojechaliśmy do Nowej Soli.
Trochę nietypowo (na ogół spotykaliśmy się w połowie sierpnia) ale wszystko przez to, że KasiaO miała być wtedy (niestety jednak nie pojechała) w Berlinie na ślubie przyjaciółki.
A ponieważ nas do Nowej Soli ciągnie, to nie popuściliśmy i...

... w środę o godzinie 23.45 wsiadłam z dziećmi, plecakiem i wózkiem inwalidzkim do pociągu relacji Przemyśl - Wrocław (jasna sprawa do pociągu Marek nas "wsadził", a... wyskakiwał jak pociąg ruszył).
Nie pojechał z nami, bo praca oczywiście, a zdecydowałam się na pociąg, głównie ze względu na brak wiary we własne siły do jazdy nocą za kierownicą samochodu.
Dziś mogę napisać, że słusznie zrobiłam... było całkiem nieźle

W pociągu, Olka prawie od razu ułożyła się do snu, za to Bysiek (nastraszony przez babcię) przez pół godziny na korytarz patrzył i pilnował, żeby mu wózka nikt nie ukradł... Kolejne pół godziny jojczał o mleko, a potem do domu chciał wracać.
Wreszcie padł i obudziłyśmy go we Wrocławiu.
Tam mieliśmy 2 godziny przerwy w podróży a potem znowu wsiedliśmy na 3 godziny do pociągu... tym razem osobowego.

Image Hosted by ImageShack.us


Przed samą Nową Solą zaczęło padać... he he he ciocia Kasia w letniej sukieneczce i klapeczkach czekała na nas (pół godziny) na dworcu.
Ufff. Dotarliśmy. Sama do końca ledwo w to wierzyłam... jednak przejechaliśmy kawał Polski

Pogoda nam się udała. Choć idealna nie była, to dzieciaki wiele razy na podwórku były i mogły nieźle sobie poszaleć.


Zdjęcie nazwane przez Kasi przyjaciółkę "Witek i kupa wariatów"

Image Hosted by ImageShack.us



Hitem były deskorolki..

Image Hosted by ImageShack.us



Igor w swoim żywiole...

Image Hosted by ImageShack.us



Pieczemy... bo jeść lubimy

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us



Kasia zabrała mnie jednego wieczoru na "babskie pogaduchy bez facetów".
Super sprawa.... obawy w stylu "nikogo tu nie znam" były zupełnie nie na miejscu jak się okazało, bo w knajpie do której poszłyśmy zaczepiły MNIE dwie osoby, które znałam!
Jejku... mam znajomych w Nowej Soli! Ba! I to jakich znajomych...

W sobotę jak już Marek do nas dotarł wysłałyśmy dzieci z tatusiami do kina, a same pojechałyśmy do nowosolskiego portu (nie miałam dotychczas pojęcia, że port tam mają) gdzie skutecznie się przeziębiłam, a potem na kawę do Kasi przyjaciół pp. "Gibonów".... kawa pyszna była, a ciasteczko jeszcze lepsze

Chciałabym napisać, że dzieciaki wyczerpane zabawą i własnym towarzystwem wieczorami szły szybko spać, ale to nie prawda. Padał tylko Bysiek, a Igor i Witek czekali na Olkę, która co wieczór prawie zasypiała z nimi w pokoju

Super było.


Na podwórku...

Image Hosted by ImageShack.us


"poddaję się"

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us



Na deskorolce

Image Hosted by ImageShack.us



i po...

Image Hosted by ImageShack.us



Ola nawet na rolkach usiłowała z kotkiem jeździć... ciekawe co kotek na to?

Image Hosted by ImageShack.us



A to ja z Bysiolem

Image Hosted by ImageShack.us


Całusy przesyłamy gospodarzom i wszystkim zaprzyjaźnionym nowosolanom... już tęsknimy i chcemy jeszcze....!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nie muszę chyba pisać, że nam też było przemiło (przynajmniej do niedzieli ;))
Dumna z Was jestem niesłychanie za podróż przez pół Polski.
Mam nadzieję na powtórkę wkrótce. Całusy.
p.s. Antykoncepcję mi oddali UFFF...