piątek, 17 lutego 2012

Siedem dni

Siedem dni zostało do zabiegu... 
Dokładnie za tydzień mamy być już w klinice  (Bysiek na czczo) i grzecznie czekać na operację.

A do tej pory:
Udało mi się skompletować już wszystkie badania i dokumenty potrzebne do zabiegu, tak więc wiem że Bysiek jest okazem zdrowia!
No tak, wyniki wszystkich badań robionych z moczu i z krwi są w całkowitym porządku i mieszczą się we wszystkich normach.
Wspomnę tylko, że mój super dzielny syn przy pobieraniu krwi.... darł się tak jakby go panie chciały na żywca operować dosłownie
Do mnie: "puść mnie mamo", a do pań wrzeszczał: "sio, sio mówię" he he he.
Ale daliśmy radę.

Zrobiliśmy RTG bioder, ale ponieważ badanie było płatne/z prywatnego gabinetu, to pani doktor opisująca  zdjęcie napisała w opisie tylko: "brak danych klinicznych - zdjęcie do interpretacji lekarza kierującego", ale i tak wierzę, że jest ok. 

Byliśmy na konsultacji u neurologa.... wszystko w porządku i jeśli nic niepokojącego się nie dzieje to wystarczy że stawimy się tam znowu za rok. W zasadzie pani doktor po oglądnięciu Byśka, wypisała po prostu zaświadczenie że nie ma przeciwwskazań do zabiegu.

Pęcherz w porządku, nerki też (robione USG) i wszystko tam działa prawidłowo... pomiędzy cewnikowaniem Bysiek jest suchy, po nocy także i nasza pani urolog jest dobrej myśli (nawet lepszej niż ja w tej kwestii) jeśli chodzi o perspektywę samokontroli w oddawaniu moczu... zobaczymy jak to kiedyś będzie.
Jedyne co dało mi do myślenia i chyba pani doktor także, jest to, że podczas badania nie był widoczny w brzuchu płyn rdzeniowy.....
I co to może znaczyć?

Jest kilka opcji: 
1. mogła się zapchać zastawka, lub dren odprowadzający nadmiar płynu, 
2. zastawka mogła się najnormalniej zepsuć, 
3. Bysiek mógł przestać być "zastawko zależny".
I tej trzeciej opcji postanowiłam się trzymać, bo nie mam teraz natchnienia na kłopoty z głową.
Poza tym przecież robiliśmy badania krwi i wszystko jest ok. tym bardziej, że Bysiek nie zgłasza żadnych dolegliwości które występują podczas kłopotów z zastawką...
Ehhh.... życie! 

Pozdrawiam serdecznie

1 komentarz:

Szyszka pisze...

CZYMAMY KCIUKI!! :)