Moje dzieciaki, jak zdecydowana większość chyba, uwielbiają czekoladę.... Taką do kanapek też i rzadko mają umiar, więc ograniczam...
Ola - "Mamo, zrobię sobie rogalika z Nutellą"
mama - "Nie wolno! Zjedz z szynką"
Ola - "No to zrobię sobie rogalika z szynką, a Nutellę zjem sobie łyżeczką"
mama - "Nie wolno! Łyżeczką też nie wolno!"
Bysiek - "A paluchem wolno??"
Innym razem...
Bysiek - "Mamo, umies muchać balona?"
mama - "Umiem"
Bysiek - "Umies tak, ze penknie?"
mama - "Nie, bo się boję"
Bysiek - "Cego bois sie?"
mama - "No tego, że strzeli"
Bysiek - "Nie sceli..."
mama - "Nie strzeli?"
Bysiek - "Nie sceli, tylko penknie"
Ola - "Mamo, zrobię sobie rogalika z Nutellą"
mama - "Nie wolno! Zjedz z szynką"
Ola - "No to zrobię sobie rogalika z szynką, a Nutellę zjem sobie łyżeczką"
mama - "Nie wolno! Łyżeczką też nie wolno!"
Bysiek - "A paluchem wolno??"
Innym razem...
Bysiek - "Mamo, umies muchać balona?"
mama - "Umiem"
Bysiek - "Umies tak, ze penknie?"
mama - "Nie, bo się boję"
Bysiek - "Cego bois sie?"
mama - "No tego, że strzeli"
Bysiek - "Nie sceli..."
mama - "Nie strzeli?"
Bysiek - "Nie sceli, tylko penknie"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz