Znowu nie było mnie tu bardzo długo.
Powód w zasadzie wciąż ten sam. Nie mogę się zebrać do pisania, weny mi brak, a może tylko mi się nie chce... sama nie wiem, ale pustki są.
Może coś nadgonię w tym tygodniu, ponieważ od niedzieli jestem z Byśkiem na turnusie w 3 Koronach. Nie ma z nami wielu znajomych osób, toteż oboje więcej czasu spędzamy wspólnie, albo wręcz zajmując się każdy sobą
To dopiero trzeci dzień turnusu i jeszcze wszystko może się zmienić, ale skoro mam czas i coś do napisania, to piszę.
O ośrodku na szczęście nie muszę się już rozpisywać tak jak to zrobiłam w sierpniu, ale dodać mogę, że widać zmiany.
Na zewnątrz teren nabiera coraz ładniejszego wyglądu, nie jest to już tylko plac roboczy, ale coraz bardziej przyjemne miejsce na turnus.
Dla mnie bardzo ważne jest to, że w pokoju mam ciepło (tak ciepło, że swobodnie mogę na pół godziny otworzyć okno wiedząc że zaraz z powrotem się nagrzeje), że mam zasięg telefonu (cud po prostu), no i fajnie bardzo że mam internet. Nie muszę na kolanach przy oknie warować z nadzieją że złapię jakąś namiastkę sieci .... ale za to systematycznie brakuje sygnału telewizji, co też potrafi być frustrujące.
Ekipa ćwiczeniowa częściowo się zmieniła, ale też widzę i słyszałam opinie, że generalnie nowe osoby są bardzo dobrze przygotowane do tego co mają robić, są kompetentne i mają niezłą praktykę.
Podoba mi się, że każdy "nowy" rehabilitant z którym Bysiek ma zajęcia, stara się dokładnie go "zbadać" nie tylko opierając się na mojej opowieści historii jego przypadku, czy opinii poprzednich rehabilitantów.
Iwona (terapia przestrzenna), bardzo sympatyczna dziewczyna i podobno dobra rehabilitantka i Paweł też świetny, zwłaszcza od strony manualnej.... to dla nas nowi rehabilitanci. Paweł jest naszym głównym rehabilitantem, Bysiek ma z nim kinezę, terapię ręki i terapię manualną.
Nowa, ale tylko dla nas, bo już tu długo pracuje jest też Ala z którą Bysiek ma masaż i chłopaki od ergoaktiv - Krzysiek i Łukasz., obaj wózkersi (bardzo fajni faceci jak dla mnie ).
Nie będę pisała jak z nim ćwiczą, bo tak naprawdę jeszcze się nie znamy, to co napisałam, to moje pierwsze wrażenia, ale pozytywne.
Fizykoterapię, basen, hipoterapię, stymulację chodu i terapię psychologiczno-pedagogiczną Bysiek ma z tymi samymi prowadzącymi, co w sierpniu.
Myślę, że jak na pierwszy wpis turnusowy, to w sam raz żeby nie zanudzać, dlatego kończę i lecę z Byśkiem na pieczenie jabłek, a potem na proszoną kolację do Pałacu Magnat, na którego terenie jest ośrodek.
2 komentarze:
Jej, tej kolacji Ci trochę zazdroszczę, ale się objesz;)i do tego we wnętrzach... poza tym reszty też zazdroszczę, pozdrów wszystkich od nas.
K.
Nie zazdrość, bo ledwo się ruszam do dziś... jedzenie tu jak zwykle - dużo i dobre :) Jestem coraz okrąglejsza!
Pozdrowienia przekażę.
Prześlij komentarz