Ależ mnie smutek ogarnął... turnus się kończy, dzieciaki się rozjeżdżają i w ośrodku zrobiło się cicho i pusto. A to dlatego że nie wszyscy kończymy zajęcia w tym samym terminie... niektórzy wyjechali dziś po obiedzie, a niektórzy dopiero jutro - rano lub po południu.
Nie lubię jak wyjeżdżają nam najbliżsi, z którymi widujemy się tylko dzięki turnusom... naprawdę tego nie lubię.
Ale żeby nie smucić dłużej, wrzucam zdjęcia z reszty turnusu i te filmy, które udało mi się wgrać (tu nie jest to jednak łatwe).
W basenie postępy - Bysiek próbuje pływać na plecach, choć wciąż to trudny temat do przełknięcia, ale nurkowanie nadal nieźle mu idzie. Tu zdjęcie pt. "stoję na jednej nodze".
Ergoaktiv. Coraz lepiej idzie mu jazda, pokonywanie przeszkód i chyba ogólnie wszystko co robi na wózku. Zdecydowanie widać efekty pracy chłopaków z "Koron".
Hipo. Ponieważ nuda na koniu zaczęła ogarniać także Byśka, ciocia Sylwia postanowiła podjąć próbę uczenia go jazdy samodzielnej... nie jest to proste, ponieważ Bolek (koń którym Bysiek ma rządzić) sam wie gdzie chce iść i kiedy i świetnie rządzi Byśkiem.
Popołudniowe zajęcia dodatkowe i cała reszta.
Dużo pisałam w poprzednim poście, dlatego dziś więcej zdjęć i filmów a mało czytania.
Jutro po zajęciach ruszamy w drogę do domu. Trzeba pomyśleć o Świętach i normalnym życiu.
Ale będę tęskniła.
P.S.
Jeśli coś mi się jeszcze przypomni, dopiszę następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz