wtorek, 10 grudnia 2013

Rehabilitacja w 3 Koronach

To nasz piąty w sumie turnus (w tym roku trzeci i ostatni) w ośrodku 3 Korony w Garbiczu.
I choć tym razem mój nastrój pozostawia wiele do życzenia, to nie dla siebie przecież tu jestem.... a im więcej razy tu przyjeżdżam tym bardziej zastanawia mnie co skłania rodziców innych dzieci z RK, do jeżdżenia na turnusy w inne miejsca?
Fakt, nie mam doświadczenia z innymi miejscami poza Zaździerzem, ale rozmawiam tu na ten temat, słucham opinii o różnych ośrodkach i tak sobie myślę że dla "naszych" dzieci jest tu chyba najbardziej kompleksowa rehabilitacja na dzień dzisiejszy.
Rehabilitacja (co najważniejsze bezwzględnie) jest tu na wysokim poziomie, a cała reszta zajęć według mnie jest dostosowywana do konkretnego pacjenta.

Pisałam już kiedyś o tym że terapeuci konsultują się ze sobą w celu usprawnienia zajęć i po to żeby założony na początku turnusu cel został w jak największym stopniu osiągnięty. Ich wspólna praca po prostu daje lepsze efekty. Efekty, które w wielu przypadkach są naprawdę widoczne... a to daje motywację i nadzieję!

Są tu też zajęcia, które dla dzieci z rozszczepem są niezbędne, a w innych ośrodkach po prostu ich nie ma, dlatego nie rozumiem po co jeździć gdzieś indziej...? Bo bliżej? No może, ale to bez sensu wydawać kupę kasy na turnus i nie wykorzystać wszystkich możliwości.
Zajęcia które mam na myśli to przede wszystkim stymulacja chodu (prawidłowy wzorzec chodzenia jest bardzo ważny dla kręgosłupa, bioder, kolan) i ergoaktiv czyli samodzielne poruszanie się na wózku i jak największa samoobsługa - podstawa dla wózkersów.
Terapia manualna i terapia ręki... to też zajęcia które są bardzo ważne, ale tylko jeśli prowadzone są przez rehabilitanta odpowiednio wykształconego i takiego który potrafi zauważyć braki konkretnego dziecka. Bo terapia ręki na której dziecko bawi się bębenkiem jakoś do mnie nie przemawia...

Jasne, jeśli w innym ośrodku jest coś czego w Garbiczu nie ma, a jest to coś potrzebne dziecku to rozumiem, ale dla nas akurat jest to jedyny ośrodek do którego warto przyjechać. Po prostu.

Ale żeby nie było że tylko słodzę... i tu nie wszystko jest oczywiście idealnie, ale nie da się przecież wszystkim dogodzić .
Ja narzekam na konie, tzn. nie chce mi się prowadzić konia podczas hipoterapii bo mnie to wybitnie nudzi i wprowadza w stan uśpienia, ale znowu wracam tu do stwierdzenia, że nie dla siebie tu przyjeżdżam.
Niestety problematyczny bywa basen, w którym temperatura wody uzależniona jest od kilku czynników i nie zawsze one współgrają. Byśka ten problem prawie nie dotyczy, bo on i w Bałtyku nieźle radzi sobie z chłodem, ale inne dziaciaki po prostu nie mogą wtedy pływać.
Wiem, że ludzie którzy tu bywają narzekają na kuchnię, ale ta kwestia z kolei nie dotyczy mnie, bo jeśli gotować nie muszę, to zjem co dadzą a jedzenie według mnie na ogół jest bardzo dobre.

I to chyba byłoby wszystko co mam tym razem do napisania.
Zdjęć na szczęście dużo nie zrobiłam, więc nie będę miała ogromnego dylematu co pokazać a co wywalić, a filmiki które nagrałam są średniej jakości więc też tylko kilka wrzucę.


Dziś część pierwsza zdjęć i filmów.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Żółwik, czyli Bysiek na plecach Adasia...

Image Hosted by ImageShack.us


Padnięty Bysiek po ćwiczeniach

Image Hosted by ImageShack.us


Mikołajkowo

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us





Część druga niedługo...




5 komentarzy:

Unknown pisze...

na pierwszym filmiku nie widać kiedy Bysiek oddycha-zaniepokoiłyśmy się z Agą :P :)
-Bysiek!Do zdjęć proszę zakłądać koszulkę-przecież kobiety patrzą ! :P :)

Łukasz pisze...

A mi podoba się relax na elektrostymulacji- gra i ciasteczko:) monika

KajaS pisze...

Szyszko... nie bój się Bysiek żyje i nadal ćwiczy ;)
Monia, Bysiek też uwielbia tą opcję terapii... a to nie jest ciasteczko tylko śniadanie, bo my wstawać za wcześnie nie lubimy i je potem na zajęciach ;)

Anonimowy pisze...

A po co prowadzisz konia,jak nie chcesz?Ja wyraźnie na dzień dobry powiedziałam,że konia prowadzić nie będę i już.

KajaS pisze...

Anonimowy... wiem że można, ale nie chcę robić problemów, a to czasem problemem po prostu jest ;)