wtorek, 22 października 2013

Wczoraj

Byliśmy w Krośnie.
Nie pamiętam kiedy (jeśli w ogóle) się zdarzyło, żebyśmy załatwili badania słuchu i wizytę u lekarza w ciągu jednej godziny.... no przyznam, że byłam w szoku. Pozytywnym ma się rozumieć
Zarówno badania jak i kontrola wypadły pozytywnie a co za tym idzie mamy nakaz pokazania się ponownie dopiero za pół roku, jeśli oczywiście do tego czasu nic złego nie będzie się działo. No a przecież nie będzie.

W drodze powrotnej, korzystając z pięknej pogody i wolnego czasu (który mieliśmy spędzić w poczekalni u lekarza) zatrzymaliśmy się w Czarnorzekach, gdzie znajduje się Rezerwat Przyrody Prządki. 
Mieliśmy podejść pod same Prządki, ale Bysiek pamiętając prządkową legendę (o dziewczynach, które zostały zamienione w skały za przędzenie lnu w święto), tuż pod tabliczką informującą nas o rezerwacie, sam zamienił się w skałę oznajmiając mi z płaczem w oczach, że dalej nie pójdzie bo się boi... No i ani prośbą go, ani groźbą. Nie i już. Dlatego pstryknęłam dwa zdjęcia telefonem i tyle tylko mamy do pokazania, bo tchórz ukryty w moim dziecku wygrał.



Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us


Za to lody i kawa poprawiły nam humor...

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Patrząc na te ostatnie zdjęcia, dochodzę do wniosku, że Bysiek zrobił mi ładniejsze zdjęcia niż ja jemu. Czasem i tak bywa .

Brak komentarzy: