wtorek, 18 sierpnia 2009

Urodzinowo

Nasza rodzina jest rodziną letnią, a dokładniej rzecz ujmując, rodziną wakacyjną.
To znaczy, że wszyscy urodziliśmy się w miesiącach wakacyjnych.
Marek i ja jesteśmy z lipca, a nasze dzieciaki są z sierpnia.

Tak jakoś się złożyło i fajnie jest.
Dlatego, żeby ułatwić sobie organizację imprez urodzinowych, robimy je łączone. Dotyczy to oczywiście głównie dzieci, bo my własne urodziny obchodzimy już raczej skromnie, tym bardziej, że od trzech lat nasze urodziny wypadają na turnusie w Międzywodziu....
Ale dzieciom co roku wyprawiamy urodziny i to właśnie wspólne. Staramy się też wybrać neutralną datę, ale w zasadzie nie ma to większego znaczenia.
Ola 11 sierpnia skończyła 8 lat, a Krzyś 30 sierpnia skończy 3 lata.

W tym roku urodziny mieli w sobotę 15 sierpnia.
Ponieważ rok rocznie staramy się zorganizować urodziny na podwórku u dziadków, to bardzo istotna jest pogoda. Tym razem udała się idealnie.
Nie było bardzo gorąco, ale na tyle ciepło, żeby dzieciaki mogły korzystać z basenu.

Fasola

darmowy hosting obrazków


Bysiek

darmowy hosting obrazków


Kto wcześniej przyszedł miał więcej miejsca do zabawy...

darmowy hosting obrazków


Olka oczywiście prowadziła wszystkie dzieciaki do oglądania królików, a jednego sobie specjalnie umyśliła do kochania i teraz wykłóca się ze mną, że za nic nie pozwoli przerobić go na pasztet... Ale takie to są właśnie realia hodowli zwierząt. Niestety nie da się zatrzymać wszystkich.


Z ukochanym króliczkiem

darmowy hosting obrazków


Prezenty oczywiście były.
Te wymarzone i takie całkiem zaskakujące. Przynajmniej jeśli chodzi o Olę, bo Bysiek (co było do przewidzenia, bo na każde pytanie co chce dostać w prezencie, odpowiadał: brumka!) dostał 16 przeróżnych brumków. Szczęśliwy był otwierając każde pudełko, a jak brumek był duży, to radość Byśka rosła ogromnie...

darmowy hosting obrazków


Tak się ucieszył jak dostał auto "kakie jak ma Symon"

darmowy hosting obrazków


Torty były pyszne.
Tu muszę pochwalić Marka, który już jakis czas temu znalazł sposób na torty idealne. Niestety nie pieczemy sami, ale naprawdę są super. Gotowe podkłady tortowe, śmietanka 30% i dużo sezonowych owoców. Ponieważ ja zawsze do śmietany dawałam za dużo cukru, to robienie tortów przejął Marek i od tej pory, staram się do nich nie wtrącać. Mam problem z głowy, a Marek nie ma wyjścia....


Ola w roli głównej

darmowy hosting obrazków


i Bysiek

darmowy hosting obrazków


Po części słodkiej było ognisko z kiełbasą. Tym bardziej, że mimo tego, że wciąż jest lato i wakacje, a w dzień słonko pięknie nam świeciło, to wieczór był zimny. Więc przyjemnie było się ogrzać.
Po sprzątaniu został kawałek toru, który łaskawie pozwoliłam sprezentować Platkowi.

I tu właśnie Platon (Bysiek mówi na niego "gupciuś") w wersji urodzinowej

darmowy hosting obrazków

Niestety jak wiadomo te najfajniejsze momenty za szybko się kończą i dziś Bysiek mi powiedział:
"Mamoooo, ciałem znowu mieć ujodziny".


5 komentarzy:

Szyszka pisze...

...cały dzien czekałam na laptopa "z netem" bo na miescie mówili,ze tu nowa notka po-urodzinowa sie pokazała..niestety nie wiedziec dlaczego nie widze wszystkich zdjec..a dodam jeszcze ze smutek mnie lekki ogarnal..bo na miescie mówli tez,ze Bysiu bruma karetke dostał..a plan niecny miałam,ze to od cioci Ani karetke dziecko dostanie :/...szkoda...musze poszukac teraz bruma strazackiego...bo nie ma prawda?,powiedz ze nie ma takiego... :)

KajaS pisze...

No więc Aniu, Bysiek karetki dostał dwie, i takiż sam wyjący samochód w kolorze czerwonym z napisem STRAŻ, więc chyba jednak muszę napisać, że MA! ;)

Anonimowy pisze...

Matko wy to macie kompleks basenowy jak na Węgrzech na ogródku;D
Zdjęcia cudne, Fasola ma szałowe warkocze jak dla mnie^^



Poza tym STOLATSTOLAT śpiewa Wam online anonimowa czytaczka Czajnik choć trochę spóźnione to z całego serca;p

ps.a przy zdjęciu psa to spadłam z taboretu;p

KajaS pisze...

Drogi Czajniku...
Moja mama też mówi, że na Węgry nie trzeba jeździć ;), a ogródek niestety nie nasz, tylko dziadków...ale jest!
Za życzenia ślicznie dziękujemy :)

Marta pisze...

No to ja wyrodna matka byłam.
Aga 28 czerwca, Witek 11 lipca, więc tez łączyłam urodziny, ale torta...dzieliłam. ;) Po jednej stronie były świeczki Agi, pod drugiej Witka. Ale za to trot miała wielkość kierownicy. Ha ha ha!
Pozdrówka.
Marta

PS. Czajnik, to moja ksywka sprzed pona 30 lat. He he he.