Kto Ty jesteś?
- Jajeczko.
Jaki znak Twój?
- Żółteczko.
Gdzie Ty mieszkasz?
-W skorupce.
W jakim kraju?
- W kurzej dupce....
Pomalutku przez podwórze idą sobie dzieci kurze.
W kropki, w paski, malowanki, bo to miały być pisanki.
Moje ulubione wierszyki Wielkanocne....
W dzisiejszych czasach, kiedy wszyscy wymyślają przeróżne formy życzeń, głównie tych SMSowych, nie wiadomo jak i czego życzyć tak, żeby ująć to, co najważniejsze. A tak naprawdę wiemy dobrze, że ten kto nam jest zawsze życzliwy, niezależnie od tego, co powie i w jaki sposób - składa nam najlepsze życzenia.
Tak więc i ja wraz z całą rodzinką pragnę życzyć Wam wszystkiego co najlepsze.
Żeby te Święta były spokojne, rodzinne i wesołe.
P.S.
Sytuacja na froncie naszym domowym, jest całkiem niezła. Gipsior jeszcze w całości, kupy się trzyma, choć momentami mam obawy co do stopnia jego odporności na walenie nim w podłogę na przykład... ;)
Parę dni temu Bysiek przeszedł masakryczną wręcz postać alergii pokarmowej (najprawdopodobniej przyczyną był pikantny sos do pizzy). Miał na całym ciele wielkie czerwone plamy i był spuchnięty jak balon. Byliśmy u pediatry, potem awaryjnie u dermatologa, ale na stwierdzili to samo. Dziś już nic po nim nie widać na szczęście, więc i z domu mogliśmy wyjść bez obawy, że wszyscy będą uciekać na nasz widok....
Całuski dla Was kochani :)
- Jajeczko.
Jaki znak Twój?
- Żółteczko.
Gdzie Ty mieszkasz?
-W skorupce.
W jakim kraju?
- W kurzej dupce....
Pomalutku przez podwórze idą sobie dzieci kurze.
W kropki, w paski, malowanki, bo to miały być pisanki.
Moje ulubione wierszyki Wielkanocne....
W dzisiejszych czasach, kiedy wszyscy wymyślają przeróżne formy życzeń, głównie tych SMSowych, nie wiadomo jak i czego życzyć tak, żeby ująć to, co najważniejsze. A tak naprawdę wiemy dobrze, że ten kto nam jest zawsze życzliwy, niezależnie od tego, co powie i w jaki sposób - składa nam najlepsze życzenia.
Tak więc i ja wraz z całą rodzinką pragnę życzyć Wam wszystkiego co najlepsze.
Żeby te Święta były spokojne, rodzinne i wesołe.
P.S.
Sytuacja na froncie naszym domowym, jest całkiem niezła. Gipsior jeszcze w całości, kupy się trzyma, choć momentami mam obawy co do stopnia jego odporności na walenie nim w podłogę na przykład... ;)
Parę dni temu Bysiek przeszedł masakryczną wręcz postać alergii pokarmowej (najprawdopodobniej przyczyną był pikantny sos do pizzy). Miał na całym ciele wielkie czerwone plamy i był spuchnięty jak balon. Byliśmy u pediatry, potem awaryjnie u dermatologa, ale na stwierdzili to samo. Dziś już nic po nim nie widać na szczęście, więc i z domu mogliśmy wyjść bez obawy, że wszyscy będą uciekać na nasz widok....
Całuski dla Was kochani :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz