poniedziałek, 7 maja 2012

Brak weny

Brak weny, bo na pewno nie brak czasu.
W zasadzie jest to chyba jedyna rzecz na którą ja, biedna matka dziecka niepełnosprawnego narzekać nie mogę... Wciąż nie pracuję i niestety nie spodziewam się, żeby w najbliższym czasie miało się coś zmienić w tej kwestii, dlatego czasu mam z naddatkiem .
Ale zaległości prawie miesięczne na blogu, to coś paskudnego... sama nie bardzo lubię zaglądać na blogi, które zdarza mi się podczytywać i odkrywać, że nic nowego nie ma.
A tu taki szmat czasu nic nie napisałam - tym bardziej mi wstyd.

U nas wszystko w porządku. 
W ciągu tego prawie miesiąca Bysiek miał kontrolę u okulisty i w zasadzie niczego nowego się nie dowiedzieliśmy. Dno oka jest w normie (to najważniejsze, bo oznacza, że wodogłowie stabilne jest), wada wzroku odrobinę się zmniejszyła, ale i tak musieliśmy zmienić okulary, bo trzeba było dodać cylindry do szkieł ze względu na astygmatyzm, który Bysiek ma.

Zrobiliśmy też badanie moczu, ponieważ miałam pewne podejrzenia co do stanu pęcherza i tym razem moje obawy okazały się słuszne. Bakteria w moczu i antybiotyk przez 1,5 tygodnia. Dziś zrobiłam badanie kontrolne, a w środę na wizycie u urologa dowiemy się czy już jest wszystko w porządku.

Dostaliśmy wniosek od lekarza rehabilitacji na zrobienie nowych ortez i butów, ale niestety nie udało mi się podbić obu wniosków w NFZcie, ponieważ firma, w której poprzednim razem robiliśmy ortezy do dziś nie rozliczyła się z poprzedniego zlecenia. W związku z tym nowego wniosku Pani mi podbić nie mogła, bo nie wiadomo co ze starym.
Wściekłam się, ale co biedna Pani winna. Tym razem to Rosenkranz nawalił... zadzwoniłam i mam nadzieję, że sprawę wyjaśnią, bo nie mam zamiaru czekać na nowe ortezy kolejne 1,5 roku....

Jutro, a właściwie dziś w nocy jedziemy do Poznania na kontrolę i mamy wieeeeeeelką nadzieję, że tym razem Bysiek całkowicie pozbędzie się gipsu i będziemy mogli zrobić ortezy (na razie) "bezwnioskowe".
Po południu, też jutro, zapisaną mamy wizytę w firmie OrtoPro w Łodzi, gdzie tym razem zdecydowaliśmy się zrobić nowy sprzęt do chodzenia. 

Mam nadzieję, że uda nam się jutro załatwić pozytywnie obie sprawy... trzymajcie kciuki .

Pozdrawiam serdecznie.
Kaja

Brak komentarzy: