poniedziałek, 21 maja 2012

Trochę śmiechu i wizyta u audiologa

No i kto jest najlepszy????
Zdecydowanie Bysiek, może nie we wszystkim, może nie zawsze, ale jak chce to na pewno potrafi....
... śmiać się na zawołanie. Ot co!
Czasem ma taki humor, że jak się śmieje, to mnie aż buzia boli od śmiania się z niego....
 A on, tak sobie sam dla siebie i do siebie, a czasem specjalnie - do mnie, śmieje się na zawołanie bez żadnego powodu.
Na dowód tego mam krótki filmik, który niestety nie oddaje pełnych byśkowych możliwości, ale w trakcie nagrania główny bohater oznajmił mi znienacka, że ma przerwę i na razie dość śmiechu.

Zobaczcie sami



P.S.
W piątek byliśmy na kontroli w Krośnie u audiologa i wreszcie trochę bardziej optymistyczne wieści w tej kwestii.
Po leczeniu (homeopatami) moje dziecko u którego operacja usunięcia migdała nie do końca się sprawdziła (przypominam tu), zdecydowanie lepiej funkcjonuje. Zauważyłam już w trakcie brania leków, że Krzyś o niebo mniej chrapie i zdecydowanie lepiej i spokojniej śpi - praktycznie bez bezdechów. 
Na wizycie lekarz potwierdził że migdałki są mniejsze i cała "aparatura" oddechowa bardziej drożna.
Znowu przepisał leki, ale mam nadzieję, że po ich zaaplikowaniu, na kolejnej wizycie na której będziemy robić też badanie słuchu, dowiem się, że operacja (kolejna i ewentualna) poszła w odstawkę.
Dobre wieści! Jak ja takie lubię!!!!!

Brak komentarzy: