sobota, 21 lutego 2009

Nie poszedł...

- "Krzysiu, baw się, a nie bałagań" - mówię do Byśka, który rozrzuca mi po kuchni miseczki, wyjęte z szafki do zabawy - "A jeśli się nie bawisz, to je pozbieraj"
- "Nie" - słyszę w odpowiedzi (normalka)...
- "Jesteś niegrzeczny..... idź do Oli i tam się bawcie"
- "Nie" - (co raz głośniej)
- "No już.... poszedł sobie stąd!" - mówię, a Bysiek na to....
- "Nie posied..... toi !" (nie poszedł.... stoi) i na potwierdzenie swoich słów, trzymając się szafki wstaje na nogi i powtarza: "O, toi... nie posied"

To się nazywa przytomność umysłu....

2 komentarze:

Szyszka pisze...

:))))

Marta pisze...

Matka! co Ty? naiwna jesteś? Nie ma pod dyktando w tym wieku. W każdym razie nie zawsze.;)
Pozdrówka, buziaki.