środa, 24 marca 2010

Tymczasowy

Witam szybciutko i od razu wszystkim bardzo dziękuję za trzymanie kciuków.
Bardzo się przydały i pomogły z całą pewnością ;)

Bysiek oczywiście jest już po operacji, która odbyła się planowo w poniedziałek. Wszystko "poszło" gładko i dość szybko, a najważniejsze dla mnie, że już po 2 godzinach był z powrotem ze mną na sali i mogłam przestać się denerwować.
Od wczoraj niestety trochę gorączkuje, ale mam nadzieję, że to przejściowy stan po zabiegu.
Na wszelki wypadek mocz poszedł do badania.
Zobaczymy co nam powiedzą jutro.

Jest (niewielka obecnie) szansa, że wypuszczą nas w piątek. Ale... mam się na siłę do domu nie pchać podobno, bo jak się coś podzieje, to zamkną nas znowu na tydzień... lepiej podobno spokojnie odczekać, aż sytuacja będzie stabilna.

Całą resztę dokładnie opiszę (i fotki wrzucę) po powrocie do domu.

Całusy wszystkim przesyłam i nadal uśmiecham się z prośbą o zaciśnięcie kciuków za zdrówko Bysia. :)

Kaja

3 komentarze:

Marzena pisze...

fajnie, że juz po wszystkim. Bysiek jest silny, da rade. Szkoda tylko, że akurat takie uziemienie nastało w takie piekne dni. Trzymam nadal za was mocno kciukasy. Maliszenka

Anonimowy pisze...

Całusy dla Krzysia:) Faktycznie lepiej poczekać z wyjściem na wyklarowanie sie sytuacji, kciuki nadal trzymamy. Pozdrowionka:)
kaja

Anonimowy pisze...

cieszę się , że wszystko sie udało. Może faktycznie przeczekać ten weekend? Ile jeszcze cudnych weekendów przed Wami? dacie rade:)
trzymam kciuki i przesyłam buziaki
basia p